12 marca 2015

Rozdział 15

Flashback 3 os.
-Mamo!-krzyknęła sześcioletnia Sienen, która była zapłakana i dopiero co obudziła się ze snu.Matka przybiegła jak najszybciej, ze swojej sypialni.
-Co się dzieje?-zapytała, szepcząc i klękając przed łóżkiem, gdzie znajdowała się jej córka.
-Bo mi się śnił koszmar.-odpowiedziała cichutko Sienen, łkając.Rodzicielka weszła na łóżko i przytuliła dziewczynkę, całując ją w czubek głowy.
-A co ci się śniło?
-Że ty i tata zostawiliście mnie.-powiedziała, wypuszczając jedną lezkę.
-Skarbie, my Cię  nigdy nie zostawimy, kochamy cię.Tak samo Axarię i Naomi.-Sienen uśmiechnęła się i głupio jej uwierzyła.


♦•♦•♦•♦•♦
-Co ty tu robisz?-zapytałam, leżąc na szpitalnym łóżku, Dylana, który wszedł do pokoju.
-Ciebie bym mógł, o to samo zapytać.
-Pierwsza zapytałam.
-Musiałem, porozmawiać, dać coś mojej siostrze.Pracuje tu.-opowiedział siadając  na krześle, które znajdowała się koło mojego łóżka.
-Oh.-mruknęłam cicho, a  Dylan się zaśmiał.
-Co ci się stało?-zapytał, dotykając mojej posiniaczonej ręki.Na jego dotyk syknęłam, ponieważ każdy ruch sprawiał mi ból.-Przepraszam.Nie chciałem.
-Spokojnie, to tylko ból.
-Opowiadaj, kto jestem takim chujem by coś takiego wyżądzić.
-Poszłam, tam gdzie nie trzeba.-powiedziałam na poczekaniu.Na moją wypowiedź Dylan poruszył się nerwowo  na krześle, mrugając.
-Czyli?
-No...-zacięłam się, chyba pierwszy raz nie wiedziałam co powiedzieć.-wiesz, był wieczór ja szłam sobie ul...-przestałam mówić, ponieważ do pokoju wszedł Zayn.O nie.Dylan wstał i podszedł do niego i powiedział:
-To twoje dzieło.-wskazał na mnie.Nie no dzięki.
-Sorry, nie ruchałem się z jej matką.-powiedział Malik i uniósł ręce w geście obronnym.
-Idiota, jakich mało.-mruknęłam, tak by usłyszał z drugiego końca pokoju, gdzie stał.
-Zayn!Wiem do czego jesteś zdolny i nie pozwolę, żeby stała jej się krzywda.-powiedział.Zachowywał się jakby mnie tu wcale nie było.-Ona nie jest kolejną twoją dziwką.-powiedział Dylan.Spojrzał na mnie i wyszedł w pomieszczenia.Zayn pokręcił głową i zaśmiał się pod nosem oraz podszedł do mnie.
-Jak się czujesz?-zapytał siadając na krzesełku.
-A jak wyglądam?
-Marnie.
-Właśnie.-powiedziałam i po tym nastała niezręczna cisza
-Pamiętasz, jak powiedziałeś, żebym poszła z tobą na randkę?-spytałam się, na co Malik się spiął.
-Tak.-wychrypniał, podpierając łokcie na swoich kolonach.
-Ja... chce iść... z tobą.-w czasie wypowiedzenia tego i po, czułam się nie zręcznie.Zayn westchnął, potarł rekami twarz, po czym, mówiąc:
-Dobrze.

                                                                      ♦•♦•♦•♦•♦
Narracja 3 os.

-Chce jeszcze!-powiedziała głośno i śmiała się w niebo głosy.Widziała przeróżne stworzenia.Była radosna.Cieszyła się ze wszystkiego, ale też z niczego.
-Nie, bo jeszcze teraz nie możesz umrzeć.-powiedział chłopak, który od niedawna przebywa z nią dużo czasu.
-Dlaczego?-zapytała, patrząc w swojego chłopaka Luke'a.
-Bo mam dla ciebie, coś o wiele ciekawszego.-powiedział, wiedząc , że i tak, tego potem nie będzie pamiętała.
-Będzie fajnie?-powiedziała Sashia, uśmiechąjąc się jak wariatka, którą chwilowo była.
-Bardzo.

                                                                         ♦•♦•♦•♦•♦
Leżałam wciąż  na łóżku w szpitalnym pomieszczeniu.jeszcze ze trzy jebane dni, będę tu leżeć.
Katorga.
-BEJBIS MOJE KOCHANE!-zapiszczała Chrissy, wchodząc do pokoju, w którym się znajdowałam i trzymając kilka toreb zakupowych.-Mój Boże, co on ci zrobił.-mruknęła do siebie, siadając na krześle, które było używane przez Dylana i Zayna.
-Jak się czujesz?-spytała, a ja się zjeżyłam. Naprawdę nie widać?Jestem wszędzie posiniaczona i ledwo zipie.Nawet myślenie, sprawia mi duży wysiłek.
-Świetnie.-mruknęłam.-Skąd wiesz?
-Wiesz, Dylan nie potrafi, trzymać języka za zębami.Byłam na zakupach i sobie przypomniałam o tobie, nie miałam daleko do ciebie, więc o to jestem!-uśmiechnęła się i zabrała się za rozpakowywanie ubrań z toreb.
-Tą bluzkę kupiłam na promocji.Pięćdziesiąt procent czaisz?Takie cudo za grosze.-mówiła, wymachując czarną obcisłą bluzką, która była na pewno o dwa rozmiary za mała na nią.-A ta trochę kosztowała, ale była warta, no nie?-pokazała mi  białą koszulę, zgrabnie uszytą i przyszytymi czerwonymi kamykami na kołnierzu i  na mankietach.
-Jest świetna.
-O i kupiłam...-przerwała, kiedy Naomi weszła do pomieszczenia.O nie.-A kto to?-zapytała Chrissy, patrząc to na mnie to na moją siostrę.
-To.. to koleżanka, którą tutaj poznałam.Prawda... Crystal?-próbowałam, grać jak najlepiej, by cała misja nie legła w gruzach.
-T-tak.-powiedziała i pokuśtykała do zakupoholiczki, wyciągając rękę.-Crystal.
-Chrissy.-powiedziała i niechętnie uścisnęła rękę Naomi.-Jesteście do siebie bardzo podobne, na pewno nie jesteście siostrami?
-Nie.Nie jesteśmy.-szybko zaprzeczyłam.

_________________________________________________________________________________

WITAM!
Rozdział jest do dupy, ja to wiem, ale jakoś czułam się winna, że nic nie stawiłam w tamten weekend.Postaram się stawić kolejny w sobotę lub niedzielę.
BAJU!
Jeśli czytasz, proszę komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lydia Land of Grafic