19 stycznia 2015

Rozdział 9


-Axaria!-zawołałam siostrę, by doradziła mi czy mam założyć szarą czy czarną sukienkę.
-Co chcesz?-zapytała zdenerwowana, najwidoczniej coś robiła ważnego.
-Pomożesz?-podniosłam wieszaki, na których wisiały sukienki. Axy mina złagodniała.
-Czarną, nie pasuje do ciebie kolor szary.Czerwone paznokcie i usta, białe szpilki, delikatne kreski.-powiedziała i wyszła z pokoju.Posłuchałam się jej i postanowiłam najpierw zrobić paznokcie,makijaż a następnie założyć sukienkę, buty i biżuterię.
Po wykonaniu czynności, poszłam do dziewczyn się, pokazać.Naomi nie było, a Axa była zachwycona.Spojrzałam się w lustro i musiałam przyznać, że wyglądam... apetycznie, ale nie dziwkarsko.          [klik]
Wzięłam samochód i pojechałam do Maxa, gdzie miała pojawić się moja ofiara,dlatego, że podałam jej taki adres.Otworzyłam dom, tak mój były przyjaciel dał mi klucze do domu.Jego nie było ,ponieważ był w pracy.Zostało mi 15 minut do przyjazdu Malika, więc postanowiłam zadzwonić do Sashiy.Nie odbiera.Zdziwiło mnie to, ponieważ ona ZAWSZE ma telefon przy sobie i zawsze odbiera.Może powinnam pójść do niej?Ale Malik... .Kurwa.Walczyłam sama ze sobą, czy pójść do Shashiy a Zayna mieć w dupie lub odwrotnie.Wyglądnęłam przez okno i zobaczyłam samochód, czarne BMV, Malik przyjechał.Czekałam aż wyjdzie po mnie ale tego nie zrobił, ale nadal czekałam.W ręce zabrzęczał mi telefon.Dostałam SMS.

Zayn: Wychodź.

No kurwa, dżentelmen. Sienen nie wymagaj z byt wiele-pod świadomość zawsze racje ma.Zamknęłam dom i poszłam w stronę samochodu.Usiadłam i zamknęłam drzwi.Spojrzałam wymownie na Zayna.
-Co?-zapytał, zagryzając wargę i marszcząc brwi, automatycznie zerknęłam na wargi.
-Dżentelmen-prychnęłam, rozsiadając się na fotelu.Widziałam kątem oka, jak Malik skanował bardzo dokładnie moje ciało.Uśmiechnęłam się widząc taką reakcję.
Dalszą cześć drogi spędziliśmy w ciszy.Zayn stanął przed najlepszym klubem w mieście.No to się zabawimy.Weszliśmy do klubu bez kolejki, oczywiście.Szliśmy do prawie zatłoczonej kanapy, były tam dwie dziewczyny i czterech chłopaków w tym Arthur.
-Cześć.-przywitał się Malik-To jest Sienen-pomachałam delikatnie i się uśmiechnęłam siadając koło jednej dziewczyny, która miała prawie, że białe włosy, pomarańczową skórę i tonę tapety na twarzy.Pustak.Malik zajął się kolegami a mnie olał.Świetnie!
Patrzyłam na ocierających się,tańczących , całujących się ludzi.Niektóre pary mnie obrzydzały bo jeszcze trochę i się wyruchają tak jak kiedyś Malik z tą czarnowłosią.Pustak ciągle patrzył się na mnie.Gapił się na każdą część mojego ciała.Wkurwiało mnie to, więc postanowiłam interpretować.
-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej.-uśmiechnęłam się lekko.Popatrzyła na mnie jak na wariatkę, robiąc zmarszczki na czole.Przez to, że tyle tej tapety jest , to ona zaraz odpadnie.
-Zastanawiam dlaczego, zostałaś dzisiaj dziwką Zayna, wyglądasz na mądrą.
-A ty za to nie.-powiedziałam poważnie, a ona jak to pustak pomrugała oczami, biorąc wdech i sycząc.Ja się do niej sztucznie uśmiechnęłam.
-Ty suko, ja przynajmniej jestem stała, a ty tylko na jedną noc.-ja pierdole czy ona jest taka głupia czy tylko udaje?Świat schodzi na psy.Otwierałam usta by coś jej powiedzieć, ale przeszkadziła mi w tym , dziewczyna, która przed chwilą siedziała koło Malika.
-Hej Sienien, chodź zatańczyć.-uśmiechnęła się do mnie i pociągnęła mnie, w stronę parkietu.
-Dzięki, że mnie zabrałaś od tego pustaka.-krzyknęła przez dudniąca muzykę i zaczęłyśmy tańczyć,kręcąc biodrami.
-Nie musisz dziękować.Chrissy-uśmiechnęła się- A tak wogóle cieszę, że jest wkońcu jakaś normalna osoba tej płci, bo twoje poprzedni...
-Nie jestem dziwką.-warknęłam, chyba troche za ostro.Chrissy patrzyła się na mnie i powiedziała:
-Och sorry.No ale i tak sie cieszę.
Tańczyłyśmy, już nic nie mówiąc.Tak w ogóle po co ja się w to wpakowałam? Moge się jeszcze wycofać?To mnie wszystko przerasta.Musisz być silna-mądry głosik w mojej głowie, się odezwał.

                                                                 **************

Siedziałyśmy z Chrissy przy barze, sącząc drinki.Były zajebiste, lepszego nie piłam.Może dlatego, że nigdy nie byłaś w takim drogim klubie, matole?-głosik, wrącił się.
-Chrissy a ty.. jeste.. ymm-zawiesiłam się-yyy.. no..
-Dziwką?-pokiwałam delikatnie głową na pytanie.- Powiedzmy, że przyjaciółką z przywilejami.-uśmiechnęła się delikatnie.
-Kogo?
-Wszystkich.-wzryszała ramionami i powiedziała tak jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
-Och-wymsknęło mi się.Chrissy zignorowała to patrzyła na parkiet.W pewnej w chwili, gwałtownie odłożyłam drinka na blat i wstała i pociągnęła mnie.
-Co się dzieje?
-Mają towar.-powiedziała, dalej mnie ciągnąc.Nie rozumiałam.Jaki towar?Zastanawiałam się czym może być ten "towar", nawet miałam zamiar się zapytać mojej towarzyszki, ale szybko wybiłam sobie ten pomysł z głowy.Doszliśmy do stolika przy którym wcześniej siedziałyśmy z chłopakami.Arthur chichrał się do wszystkich i wszystkiego.Przerażało mnie to.Podeszłam bliżej i zobaczyłam wstrzykawki,tabletki... Innym słowem narkotyki.Nigdy nie widziałam na żywo narkotyków, pamiętam jak w szkole na apelach mówili o nich i mówili jakie to złe, uwierzyłam im, nie chciałam próbować.
Chrissy wzięła szaszetke z zawartym w niej białym proszkiem i rozsypała tak, by były kreski.Trzy kreski.
Wzięła banknot 20 dolarowy zwinęła go, przykładając do jednej dziurki  nosa.Pochyliła się, przykładając rulonik do jednej z kresek i wciągnęła to gówno.Odchyliła się, dając rulonik chłopakowi, który siedział, koło Zayn.
-Twoja kolej Luke.
Chłopak powtórzył czynności Chrissy i też w ciągnął.Podał zwinięty banknot Malikowi.
-Zayn!-krzynełam, odwrócił się w moją stronę.
-Chesz?-zapytał, podając mi "narzędzie do wciągnięcia".
-Co!?NIE!Kto mnie zawiezie!? -krzyczałam.
-Nie jesteś już mała dziewczynką.-mruknął, wciągając.Jęknełam.Co ja teraz zrobię? 
-Ja mogę cię podwieźć.-powiedział chłopak, którego dotąd nie zauważyłam.Siedział za mną na końcu kanapy.Brązowe oczy i włosy cudownie się kontrastowały z jego bladą cerą.Pokiwałam i powiedziałam:
-Było by mi miło.-uśmiechnełam się delikatnie.Bił od niego spokój i opanowanie, aż dziwne, że jest na imprezie i w dodatku w gangu. Chyba... . 
-Smerfy!- krzyknęła, śmiejąc się Chrissy.Narkotyki zaczęły działać.

                                                               ***********

Siedziałam z Dylanem  na kanapie, a resztę gdzieś wywiało.Luke poszedł najprawdopodobniej w jakieś ustronne miejsce z pustakiem.Malik zniknął odrazu gdy zażył to cholerstwo, a Chrissy od czasu do czasu widziałam to z innym chłopakiem.Chłopak, który zaproponował mi podwózkę-Dylan, okazał się bardzo miłym gościem, zupełnie inny od tamtej reszty.Fajnie się z nim rozmawiało.Interesuje się elektroniką.Podejrzewam, że w gangu jest ten od tych wszystkich elektronicznych  gadżetów.
Dochodziła druga w nocy, chciało mi się spać, więc poprosiłam Dylana by mnie zawiózł.Zrobił to.Dałam mu adres Maxa i pojechaliśmy.W trakcie jazdy czasami wymienialiśmy się zdaniami, ale to nie było nic istotnego.

                                                          ************

Żałuje.Żałuje, że w pakowałam się w to całe gówno.Nie daje rady, nie zakocha się we mnie.Nie lepiej było go zabić?Owiele łatwiej.On mnie olewa, ma mnie w dupie.Idiotko!Musisz się bardziej postarać!Bardziej!
Tak, muszę się postarać.Muszę go zabić.To moja misja.Dokonam tego.Postaram się.

________________________________________________________________________________________
Witam!
Jestem w Białce Tatrzańskiej i piszę dla was rozdział :).
Kolejny rozdział mooooże, ale nie jestem pewna być w tym tygodniu.
Poznaliście Chrissy i Dylana!! No i Luka... Trochę.
Może zauważyłyście może nie, pojawiła się ankieta w prawym, górnym rogu, chciałabym byście na nią zagłosowały zgodnie z prawdą.
Pozdrawiam! :****

PS.Czy tylko ja jak czytam blog/książkę i tam jest słowo 'postaram' to ja je czytam jako 'posram'?

Tak tylko pytam :/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lydia Land of Grafic