3 maja 2015

Rozdział 21

Nie sprawdzony.
Obudziła się w ramionach Malika, szczelnie zaplecionych wokół jej ciała.Jeszcze spał.Przyglądała mu się z delikatnym uśmiechem na ustach.Całą uwagę skupiła na jego  różanych wargach.Naszła ją wielka ochota i skosztować, choć na chwilę.Trochę się schyliła i musnęła delikatnie Zayn'a usta, na co on się obudził.Zawstydzona schowała twarz w poduszce, aby nie zobaczył jej rumieńców.Zdziwiła się, dlaczego się tak zachowała, przecież nigdy się nie rumieniła.
Malik zaczął całować po żuchwie i szyi, przez co Sienen dostała łaskotek.Próbowała się nie śmiać, ale kiedy chłopak, rozpoczął opuszkami palców wodził za uchem, nie wytrzymała i zaczęła chichotać.Wydostała twarz z poduszki i jej chichot przeobraził w głośny śmiech, ponieważ Zayn łaskotał ją po bokach brzucha.
-Pro.. szę j-już.. dość!-powiedziała między napadami śmiechu.
-Zapamiętaj sobie, że nie lubię jak ktoś mnie budzi.-odparł pół żartem pół na serio, kontynuował swoje tortury.
-Nie Z-zayn do.. dość, mn..ie to już b-boli.-oświadczyła poważnie, Mulat odrazu przestał, patrząc w jej oczy.Pochylił się nad nią i ją pocałował.Zszokowało to Sienen, bo skąd w nim tyle czułości?
-Co ci się na amory zabrało?-zapytała przygryzając wargę.
-A co nie pasuje tobie?Zaraz mogę się zmienić w aroganckiego dupka, myślącym tylko o sobie.-powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Nie tak jest dobrze.-rzekła i przyciągnęła go do siebie, aby ich usta złączyły się w słodkim pocałunku.

-Siemson!-krzynął Xavier wparowując do domu.Malik i Sienen siedzieli w kuchni, która była połączona z salonem , a salon z przedpokojem, więc widzieli jak przyszedł.
-Hej.-powiedziała, wkładając sobie bekon do buzi.
-O Sienen!Witaj moja przyjaciółko!-uśmiechnął się, podszedł do niej i objął ją ramieniem.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał Zayn, przyglądając się całemu zajściu.
-Tsa... kiedyś się spotkaliśmy i jakoś zawarliśmy pakt.-wytłumaczyła się brunetka.Mulat podniósł jedną brew do góry i poszedł na piętro, ponieważ zaczął dzwonić jego telefon, który tam się znajdował.
-To co dobry jest w łóżku?-spytał się, uśmiechając się głupkowato oraz poruszając zabawnie brwiami.Sienen o mało, co nie zakrztusiła się sokiem pomarańczowym.
-Nie ruchaliśmy się.-powiedziała cicho, po czym dodała:-Sam sprawdź.
-Próbowałem.-mruknął, a Sienen uniosła brwi do góry i spojrzała na niego ze strachem.-No co tak się gapisz, nie posunąłem go, ale za to Arthur'a tak.-uśmiechnął się głupio.
-Arthur jest.. gejem?
-Nie po prostu chciał, zobaczyć jak to jest.
-Och.-westchnęła i zaczęła pić swoją już zimną herbatę.
Zaraz zbiegł Malik z góry i podszedł do brunetki.
-Sienen, mam do ciebie prośbę.-powiedział błagalnym głosem.
-Hmm?-odstawiła herbatę na stół.
-Pojedziesz ze mną do rodziców i będziesz udawać moją dziewczynę?
-Po co?
-Kiedyś  nakłamałem rodzicom, że wreszcie mam wybrankę życia i chcą ją poznać.
-Nakłamałeś?Nie uważasz , że to trochę  dziecinne jest?-zapytała, przechylając głowę.Sama pierdolisz takie głupoty, że aż uszy więdną- odezwała się podświadomość Sienen.
-Wiem, ale...-zaczął Zayn, ale brunetka mu przewała:
-Zgadzam się, kiedy jedziemy?

Sienen czekała  w samochodzie na Malika, który rozmawiał jeszcze z Xavier'em.Była ciekawa o czym mówili. Może o gangu?-Przez myśl przeleciało jej to pytanie.Nie musiała długo czekać, ponieważ Zayn zaraz wszedł do samochodu i go odpalił.
-Daleko mieszkają twoi rodzice?-zapytała, patrząc na niego.
-Nie, jest to wieś nie daleko Londynu, za godzinę będziemy tam.
-Ok.-mruknęła i oparła się łokcie o szybę.-Opowiedz mi coś o swojej rodzinie.-Mulat oblizał wargi i zacżał mówić;
-Mam trzy siostry- Safaa'e, Doniya'e i Waliyha'e, którę są ode mnie młodsze...
Sienen ciągle się uśmiechała jak opowiadał o swojej rodzinie.Widziała te radosne iskierki w jego oczach oraz podziwiała ten uśmiech, który nie schodził mu z twarzy.Oczywiście uważnie go słuchała.Próbowała zapamiętać każde słowo, aby dobrze wyjść przy rodzinie Malika.
W pewnym momencie położył swoją dużą dłoń na udzie Sienen i trzymał do końca jazdy.

-Witajcie!Jak dobrze, że już jesteście!-powiedziała matka Zayn'a , kiedy wysiadali z samochodu.Sienen czuła się niekomfortowo, ponieważ bała się , że zrobi coś głupiego lub powie.
Zazwyczaj ją nie obchodziło, kto, co o niej mówi, miała to gdzieś, alę tutaj chciała zrobić dobre wrażenie.W głębi duszy chciała, aby Malik był zadowolony z niej.
-A ty to pewnie narzeczona mojego synka.-uśmiechnęła się i przytuliła ją z całej siły, Reyons odwzajemniła uścisk.Narzeczona?-Pomyślała Sienen.Może coś jej się pomyliło?Albo idiota nie powiedział ci całej prawdy.Spojrzała na Mulata, który unikał jej spojrzenia.Okłamał ją.
-Co tak nic nie mówisz?-zapytała rodzicielka 'narzeczonego'
-Przepraszam, zamyśliłam się.Miło panią poznać.-uśmiechnęła się i weszła w głąb domu.Przed nią stanęły trzy dziewczyny, które były zniewalająco podobne do Zayn'a.Przedstawiły się i komplementowały Sienen, jaka ona nie piękna i jakie ma śliczne oczy.Malik tylko się przysłuchiwał i przyglądał się brunetce. dopiero teraz doszedł do niego fakt , że Reyons jest rzeczywiście piękna.Wcześniej tego nie dostrzegał dopiero teraz.
-Zapraszam do stołu!Jedzenie podane.-powiedziała jego matka.Wszyscy zasiedli do stołu. Wszyscy rozmawiali. Sienen była zasypana pytaniami.
-A ile masz lat?
-20.-kłamstwo.
-Gdzie pracujesz?
-J-ja studiuję.-kłamstwo.
-Ile jesteście razem?
-Rok.-kłamstwo.
-Ile chciałabyś mieć dzieci?
-Trójkę.-kłamstwo.Bo ona nienawidzi dzieci.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Zayn'a, przeprosił i odszedł do stołu, by odebrać.
Sienen uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę na temat pysznego lassange, które przygotowała.
Po 5 minutach do jadalni gwałtownie wparował Malik, łapiąc mocno Reyons za ramię, aż syknęła.
-Musimy iść.
-Co?Dlaczego?-zapytała głupio.-Proszę puść mnie.-poprosiła, ale on tylko zwiększy ucisk.
-Synu, co się dzieje?-Zayn nic nie powiedział tylko pociągnął Sienen, aby wstała.-Uspokój się!Robisz jej krzywdę!-krzyknął ojciec, kiedy Mulat prowadził brunetkę do samochodu.Wepchnął ją do pojazdu, okrążył go i sam wsiadł, zapalił auto oraz szybko odjechał.
-Świętnie się zachowałeś!-krzyknęła rozwścieczona brunetka.-Zwolnij do cholery!-powiedziała, kiedy zobaczyła ,że jedzie 210km/h .-Zayn!
-Czego!?
-Gówna psiego!Zwolnij!
-Nie mogę.
-Dlaczego?Co się dzieje?-Zapytała się , ale on milczał.-Powiedz!-czekała na jego odpowiedź.-Mam iść na policję?Czekaj tylko wezmę telefon.-Wyjęła z kieszeni telefon, który był jeszcze wczoraj rozładowany, oparła się o drzwi i zrobiła zdjęcie Malik'owi i licznikowi.
-Ty suko!-krzyknął i próbował wyrwać jej komórkę.-Ciebie do końca pojebało!
-Chyba ciebie!Narzeczona?Serio Malik?
Naprawdę zachowujesz się jak dziecko.Jeszcze mi o tym nie powiedziałeś, jesteś cholernym dupkiem, który myśli o sobie, jak ci nie wstyd!?Przez ciebie musiałam kłamać!W żywe oczy, takie pierdolić głupoty, że to się głowie się nie mieści!
-Bardzo dobrze ci szło to nie wiem w czym problem?
-W tym , że ja nie chce, a co jeśli to się wyda?
-Nie wyda.
-Ale mnie wkurwiasz.
-Wzajemnie.-powiedział, przyspieszając teraz licznik wskazywał 230km/h.
-Gdzie się tak kurwa spieszysz!?Kto zadzwonił!?
-Tylko buzia na kłódkę.Wrócił gang.-Sienen zmrużyła oczy.
-Jaśniej?-Zayn westchnął.
-Wrócił trzeci gang 18th  Kings.My od wieków między sobą toczymy walkę, bo ten trzeci- hunters szczerze oni nie robią nam zagrożenia.-na końcu swojej wypowiedzi się zaśmiał.
-Dlaczego?
-Bo w nim są baby.-ponownie się zaśmiał.Sienen w środku wrzała, bo przecież to jej gang, ona należy do niego tak samo jej siostra i reszta rodziny.
-Wrócił i co?-powiedziała oschle, aż za bardzo, ponieważ Malik się nią spojrzał, marszcząc brwi.
-Zaatakował nas.-powiedział, Sienen rozejrzała się, by dowiedzieć się gdzie są.Już byli w Londynie, kierowali na część Malika gangu.-Sluchaj, zaraz skręcę , zatrzymam się , a ty szybko wysiądziesz okej?
-Nie.
-Sienen, nie stawiaj uporu, błagam choć raz.
-Nie.-Malik skręcił i się zatrzymał.
-Wysiadaj.-Sienen pokręciła głową.-Błagam cię, wypierdalaj z tego samochodu.-powiedział z zaciśniętymi zębami.Dziewczyna biła się z myślami, ale postanowiła sobie odpuścić.Wysiadła  z pojazdu.Malik odrazu pojechał.Rozglądnęła się i wnioskowała , że nie wie gdzie jest.Nigdy po tej stronie miasta nie była.nie pozwalali jej na to rodzice.Kurwa-powiedziała w myślach.Postanowiła się kierować intuicją, więc poszła w pierwszą lepszą w stronę.
Skręcała i szła z nadzieją , że znajdzie jakieś znajome miejsce, niestety nie znalazła.Natomiast co raz bardziej słyszała krzyki, pisk opon oraz strzały.Chciała tam pójść, al e zarazem nie, ponieważ bała się.Ciekawość wygrała pobiegła w stronę dźwięków.Dotarła do centrum zamieszania.Widziała samochody , które rozbijały i ścigały, ludzi, którzy trzymali broń w rękach.Ten widok nią strząsł, lecz nie tak aby uciekała.Szła w dłuż dużego szarego budynku, aby być jak najmniej zauważoną.
Nagle kierował się prosto na nią czarny samochód.Przestraszona Sienen, pobiegła do kąta.Przycisnęła się do niego jak najbardziej.Pojazd nie trafił w nią, ponieważ zatrzymały go dwie ściany, z których powstał kąt prosty.Reyons weszła na maskę samochodu i przebiegła przez maszynę, po czym skoczyła z niego i pobiegła przed siebie.Kierowca zdołał z wyjść i ją gonić.
Weszła w jakiś opuszczony budynek, nie mając już siły.Mężczyzna był tuż za nią krzycząc:
-Choć maleńka, zabawimy się!
Z jej oczu wypływały łzy bezsilności.Wbiegła w ślepą uliczkę.To koniec-powtarzała sobie.Kierowca wrednie śmiał się podchodząc do niej.Złapał ją tyłek, na co ona kopnęła go w krocze.Mężczyzna schylił się.Reyons wykorzystała to i kopnęła do mocno w ramię,że poleciał do tyłu oraz jeszcze raz walnęła go w przyrodzenie.I znowu pobiegła.Wyszła z budynku i odrazu jej oczom ukazał się upadający na ziemię Zayn.Krzyknęła, przez co sprawca postrzelenia Malik dostrzegł ją.Kierował w nią broń.
________________________________________________________________________________
Powtarzam nie sprawdzony.
Bejbisy moje!
Jak tam wrażenia może być?Moim zdaniem taki sobie, nie popisałam się.
Podoba wam się szablon?Bo mi bardzoooooo<3.
Serdecznie dziękuje Lydii, która go zrobiła jest niesamowity.A wam podoba się?Możecie wyrazić swoją opinie w komentarzach!Zachęcam.
By the way nie wiem czy będzie rozdział za tydzień.I'm sorry.
Baju!



1 komentarz:

Lydia Land of Grafic