Gdy tylko weszłam do budynku, gdzie pracowała Rav, poczułam woń męskich perfum.Czego mogłam, się spodziewać-mężczyźni i ich popędy seksualne.
-W czym mogę pomóc?-spytała cycata recepcjonistka nie miło.
-Przyszłam do Raven....-powiedziałam niepewnie, ponieważ nie wiedziałam jak ma na nazwisko.
-Gedon.Ma klienta, zaczekaj.-powiedziała i powróciła do grzebania w szufladzie.Usiadłam na sofie, która stała obok recepcji i zaczęłam grzebać w telefonie.
Po 13 minutach wyszedł z budynku pewien mężczyzna w pogniecionym garniaku i źle zawiązanym krawatem.Miał brązowe oczy i tego samego koloru włosy.Był wysoki.Rysami twarzy przypominał mi kogoś, ale nie wiedział kogo.Otrząsnęłam się z zamyśleń, kiedy cycata kobieta powiedziała numer pokoju, w którym znajdowała się Raven.Skierowałam się na drugie piętro i zapukałam.Usłyszałam ciche proszę.Weszłam i zastałam płaczącą dziewczynę ubraną tylko prawdopodobnie w szlafrok.
-Raven?-spytałam, ponieważ dziewczyna była odwrócona do mnie tyłem.Blondynka odwróciła się.
-Siena?-szepnęła.
-Sienen.-uśmiechnęłam się słabo i usiadłam koło niej.Otworzyłam usta aby zacząć mówić, ale mnie wyprzedziła.
-Nie daje rady.Nie chce tu być.Codziennie budzę się z nadzieją, że to jakiś popieprzony sen, ale nie dzieje się to naprawdę.Kiedyś walczyłam, nie chciałam żeby mnie ktoś dotykał, broniłam się.Ale zaczęli mnie bić, jak byłam nie posłuszna.Szantażowali mnie, że zabiją moją starszą siostrę, która jedyna żyję z mojej rodziny.Zmienili mi nazwisko bo była poszukiwana, moja siostra mnie szukała.Miałam nazwisko Tacks.Teraz Gedon.Które lepsze?Wiesz co nie odpowiadaj.Jestem tutaj od trzech lat.Trzy lata.
Zaczęłam jak miałam 14 lat.W wieku czternastu lat straciła dziewictwo.Czy to nie brzmi okropnie?
Zostałam sprzedana przez własnego ojca.Rozumiesz to?Bo ja nadal nie.Miał duży dług u Malika.Ojciec nie miał pieniędzy, wię..
-Czekaj.Czy ja dobrze zrozumiałam, że to wszystko sprawka Malika?To on cię bił i szantażował ?
-Głównie.On, Arthur...
-Arthur ten idiota!?
-On tylko taki się wydaje.Zabił moją jedyną przyjaciółkę, też tu wylądowała.-powiedział i rozpłakała się jeszcze bardziej.Przytuliłam ją do siebie, aby poczuła, że ma oparcie na mnie.W mojej głowie panowała burza nerwów.Malik jest okropną osobą tak samo jak Arthur dopiero teraz sobie to uświadomiłam.Jak ktoś w gangu może nie być okropny?-zapytała moja świadomość pytanie retoryczne.
-Przepraszam Rav, ale muszę iść.Postaram jutro do ciebie przyjść rano.
-A ty nie chodzisz jeszcze do szkoły?
-Do diabła z szkołą.-mruknęłam i wyszłam z pokoju.
♦•♦•♦•♦•♦
-Sienen?Co ty tu robisz?-zapytał Arthur,po tym jak otworzył mi drzwi.
-Jest Zayn pieprzony Malik?-zapytałam spode łba.
-Tak?Ale co ty tak... .-przerwałam mu w targając do domu, poprawka willi o rozglądając się za Malikiem.-Taka wkurwiona?-dokończył ten idiota.-Okres czy jak?-zapytał podchodząc do kanapy, chcąc usiąść, ale nie zrobił tego ponieważ złapałam go za koszulkę i przygniotłam do ściany, nie kontrolując swoich emocji.
-Skarbie, moze przenieślibyśmy do jakiegoś pokoju z łóżkiem?-powiedział, uśmiechając się i puszczając mi perskie oko.
-Och spierdalaj.-mruknęłam, mocniej przyciskając go.
-Ej ej jej mnie się tak nie traktuje.-warknął odpychając mnie od siebie, przez co spadłam na sofe.-O co ci chodzi?-zapytał, pochylając się nade mną.wyminęłam go i poszłam do pokoju Zayna.
Wparowałam do niego jak do obory.Zastałam podobną sytuacje, która zdarzyła się trzy tygodnie temu i brali w niej udział Sashia i Luke, a teraz Zayn z tą głupią pindą Czarnowłosąkurwą Dianą.No nie.
-No Diana widzę, że masz trzoszkę cellulitu.O jeszcze brzuszek.Wiesz co w karierze dziwki, chyba nie dozwolone.Ale w sumie co ja tam wiem, ja tak nie zarabiam.-powiedziałam, wchodząc głębiej do pokoju.Malik stał niewzruszony, jakkby to było rzeczą codzienną, przyłapując kogoś na uprawianiu seksu.Czarnowłosiakurwa szybkozakryła swoje ciało ubraniami i ręką.
-Och teraz to się wstydzisz?Tak to...
-Wyjdź stąd.-powiedział Zayn groźnie.Posłuchałam się niego i wyszłam, ale przed tym powiedziałam:
-Tak wogóle to masz małego!-krzyknęłam
Po upływie 15 minut wyszła z domu/willi Czarnowłosiakurwa, zaraz za nią do kuchni, która była połączona z salonem,gdzie przbywałam, Malik.Usiadłwszy na obrotowym krześle, podpierając łokieć o blat, chrząknął i zapytał:
-Długo będziesz jeszcze tu siedzieć?-na jego pytanie wstałam i podeszłam do niego.
-Kojarzysz Raven Gedon?
-Yhym, przeszkodziłaś mi w ukaraniu jej.
-Co jak to?-powiedziałam, nie rozumiejąc
-Kurwa.Pamiętasz ten dzień...
Flashback
Szłam sobie pustą uliczką Londynu, następnego dnia.Po wczorajszej krótkiej rozmowie pogrzebałam sobie jeszcze w internecie, szukając godnego uwagi filmu, lecz nic nie znalazłam.
Zadziwiająca cisza otaczała się wokół mnie.Może dlatego, że jest 23 a ty się jeszcze szwałędasz?-Podświadomość się odzywa. Ale ten spokój jest dziwny, przerażający.Jakby... strzał usłyszałam.Strzał z pistoletu, dźwięk dobiegał z zaułka nie daleko mnie.Moja ciekawość z inteligencją zwyciężyła i podbiegłam do tego miejsca.
Dostrzegłam trzy osoby.Jedna to kobieta kucającą przy ścianie budynku, chowając głowę, między kolanami.Druga.. to Arthur.A jak jest Athur to też chyba Zayn.Nie myliłam się, był tam i kierował pistolet ku kobiecie.W sumie ta scena mnie zbytnio nie przeraziła, ponieważ wiedziałam, że w końcu zobaczę jakąś tego typu sytuacje lub nawet gorszą.Ale osoba z zewnątrz mogła by pomyśleć inaczej, bo jak już mówiłam jestem fenomenalną aktorką.I na mojej twarzy się malowało przerażenie,zaskoczenie oraz strach.Zakryłam dłońmi usta.
-T-tą kobietą była Rav!?I ty chciałeś ją zabić!?-oburzyłam się, nie rozpoznałam jej.
-T-tą kobietą była Rav!?I ty chciałeś ją zabić!?-oburzyłam się, nie rozpoznałam jej.
-Nie zabić.Chciałem ją przestraszyć no i może strzelić w kolano.-wzruszył ramionami jakkby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
-Potwór!Jak można o takim czymś tak obojętnie mówić!?Wystraszyć chciałeś ją powiadasz?Strzelić w nogę powiadasz?To jest nie winna osoba, nic ci nie zrobiła a ty ją karasz!?
-Nie była posłuszna!?
-Bo kto kurwa normalny będzie posłuszny, kiedy robi coś z NIE własnej roli!?-krzyknęłam, gestykulując rękami.
-Opanuj się trochę.-do dyskusji przyłączył się Arthur.
-A ty nie lepszy.-powiedziałam, odwracając się do niego.-Ty udajesz takiego idiotę, ale tak naprawdę jesteś taki sam jak Malik!
-Nie przesadzaj, bo.. -zaczął Arthur.
-Bo zabijesz mnie!?Dawaj! nie krępuj się!Co to za różnica, czy umrę teraz czy później, hmm?
Wszyscy kiedyś umrzemy.Nie będzie nas, znikniemy.Nikt nie będzie o na...-nie dokończyłam swojej wypowiedzi ponieważ, Zayn mnie pocałował.
—-—————————
Wiem beznadziejny, krótki ja to wiem, ale postaram się napisać w piątek, sobotę lub niedzielę długi, interesujący rozdział.
Spóźniłam się z terminem I know, bejbis.
Ale wiecie nauka,obowiązki, lenistwo.... .
Komentarzyk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz