Sienen od trzech godzin jechała autobusem w nie znane jej miejsce.Nie wiedziała kiedy wysiądzie, nie wiedziała gdzie jedzie, nie wiedziała co teraz będzie , nic nie wiedziała.Miała w sobie pustkę.
Wyczerpały jej się emocje, w tym też łzy.Czuła nicość.To się właśnie czuję, kiedy ucieka się od wszystkich problemów?
Kiedy wyjechała z Londynu, poczuła ulgę.Ma jeszcze nadzieje , że teraz będzie wszystko dobrze , że ją nie znajdą.Myślisz , że będą cię szukać?Naiwna jesteś, nikomu nie jesteś potrzebna.Odezwała się jej podświadomość, która miała rację.Nie miała nikogo.Jej siostra-Axaria miała ją gdzieś, nie obchodziła ją, tak samo Max. Sashia ją zostawiła, a Naomi umarła. A Seancy, to ona zostawiła w najtrudniejszym okresie jej życia, więc przez to z nienawidzi Reyons. Kochała Zayn'a, ale on ją nie.
Mulat był bezuczuciowy.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę , że jak ma mieć kogoś jak nikt nie ma jej.To prawda co powiedziała Sashia - jestem egoistką.-pomyślała.Z jej prawego oka poleciała samotna łza.Zapragnęła spotkać się z jej przyjaciółką, która jej zawsze, kiedy tego zachce.Wyszła z autobusu przy pierwszym , lepszym przystanku i zaczęła szukać pasmanterii w miasteczku, w którym się z nalazła.
Gdy znalazła, kupiła jedną paczkę i poszła na stację benzynową do toalety.Zamknęła się w kabinie, zdjęła spodnie, rozpakowała opakowanie, usiadła na sedesie i rozpoczęła robić cięcia na starych bliznach.Z każdą minutą robiła co raz głębsze i większe rany, tak że jej nogi zostały pokryte krwią.
Podwinęła rękawy i zaczęła ciąć się na nadgarstkach.Zapomniał o otaczającym ją się i problemach, była skupiona na robieniu sobie bólu fizycznego, który był o wiele lepszy niż psychiczny.Po kilku minutach straciła przytomność.
W tym samym czasie
Około godziny szóstej obudził się Zayn. Spojrzał w stronę, gdzie powinna leżeć Sienen.Ale jej nie było.Stał gwałtownie i rozpoczął poszukiwania brunetki po domu. Szukał we wszystkich pomieszczeniach , aż w końcu zauważył otwarte okno w łazience.Podszedł tam i zobaczył jej telefon na parapecie.Uciekła. Wściekły włożył aparat do kieszenie jego dżinsów, włożył na siebie kurtkę, wsiadł do samochodu i pojechał do domu Reyons.
Kiedy dotarł, zaczął walić w drzwi.Otworzył mu Max.
-Słucham?-zapytał cicho.
-Przyszedłem do Sienen.
-Przykro mi Sienen nie ma od kilku dni w domu.-powiedział, powoli się denerwując.-Może ty wiesz gdzie jest?-zapytał oskarżająco.
-Aktualnie nie wiem gdzie jest.Tak w ogóle , kim jesteś?
-Max, przyjaciel Sienen.
-Na pewno kimś więcej?-spytał groźnie.Czy to już jest zazdrość.
-Tak, na pewno.Jest twoja.
-Wiesz gdzie teraz jest?-kumpel Sienen pokręcił przecząco głową.Malik przeklął pod nosem, wracając do samochodu.
-Czekaj może jej siostra będzie wiedziała!-krzyknął Max podchodząc do jego samochodu.
-Sienen ma siostrę?-mocno się zdziwił Mulat, ponieważ nic nie wspominała o rodzeństwie.Myślał , że jest jedynaczką.
-Miała dwie.-powiedział przyjaciel brunetki.-Pojedźmy do jej siostry.Na Malik'a twarzy pojawił się grymas zniechęcenia.
-Wiesz co dzięki, sam sobie poradzę.-powiedział i odjechał nie czekając na chłopaka odpowiedź.
Tylko nie wiedział, gdzie ja szukać i jak.
Postanowił pojechać do centrum ich gangu i poprosić swojego kolegę , który był ekspertem od szukania osób i ich znalezienia się.
-Siema Dan.-przywitał się , kiedy dojechał na miejsce.
-No cześć.
-Słuchaj mam do ciebie sprawę, musisz mi znaleźć mi pewną dziewczynę.-oznajmił i usiadł koło niego przy komputerze.
-No okej.-mruknął , poprawiając się na fotelu.-Jak na imię?
-Sienen.
-No dobra, a nazwisko?-tym pytaniem zamurowało Zayn'a.On nie wiedział jak ona ma na nazwisko.Jak to możliwe ? Po tym czasie i tych niezapomnianych chwilach ona nadal nie znał jej nazwiska.-Hmm, no?-domagał się jego kumpel.
-J-ja nie wiem.-powiedział, a chłopak popatrzył się niego jak na idiotę.
-No więc, chcesz przez to powiedzieć, że chcesz wyszukać dziewczynę, której NAWET nie znasz nazwiska?-zaśmiał się.Mulat też zaczął się śmiać ze swojej głupoty .Wstał z zamiarem wyjścia.
-Wiesz, udajmy , że tego nie było.-powiedział uśmiechając się.
-No czekaj.Wydaje mi się , że ma takie oryginalne imię , że szybko ją znajdziemy. Siadaj.-rozkazał i zaczął stukać w klawiaturę.Po dziesięciu minutach Dan się odezwał:
-Pół godziny przywieziono nijaką Sienen Reyons do...
-Dokąd?
-Do Psychiatryka w Colchester.
♦•♦•♦•♦•♦
Obudziła się w białym, starym niezbyt czystym pomieszczeniu.Znajdowało się tam tylko szare, stare, szpitalne łóżko i biurko z zaokrąglonymi krawędziami.A okno miało grube zerdzewiałe kraty.
Brunetka spojrzała na swoje ręce i nogi , które miała obandażowane.Gdzie do kurwy nędzy ja jestem?-pytała siebie.Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-Obudziłaś się.-uśmiechnęła się promiennie młoda pielęgniarka, podchodząc do Sienen.Jej nie było do uśmiechu.
-Gdzie ja jestem?-wychrypiała dziewczyna.
-W szpitalu psychiatrycznym.
_________________________________________________________________________________
BEjbBISKI MOJE!
Nie mogła wcześniej dodać rozdziału ponieważ, była na wakacjach zagranicą.Miałam internet od mojego kochanego tatusia. W połowie pisania rozdziału wyłączył mi się internet i nie chciał działać.
Jak się okazało mój Daddy ma niezła sumkę do wpłacenia przeze mnie.Postaram się dodać rozdział jeszcze w tym tygodniu, ALE NIC nie obiecuje!Ze dwa tygodniu potem nie będzie rozdziałów, ponieważ lecę na obóz językowy do Irlandii.
Co myślicie o rozdziale?
Baju!
14 lipca 2015
3 lipca 2015
Rozdział 24
Kiedy dotarli do domu Malika, Sienen przebrała się w ubrania Zayn'a i położyła się z Mulatem na łóżku.Byli położeni na łyżeczki.On trzymał ją w talii, a ona wtuliła się w niego.To była ich rutyna, że kiedy się spotykali jedno musiała zostać u drugiego i spać, przytulając się.
Chłopak podczas drogi chciał się dowiedzieć, dlaczego Reyons pojechała do Luke'a , ale ona nic nie powiedziała.Kiedy patrzył jej w smutne oczy robiło mu się żal oraz gdy widział jak wszystkie emocje chowa w sobie , aby nie wybuchnąć.Wtedy zapominał , że miał ja wyruchać i zostawić.
Sienen nie wytrzymała psychicznie, chciała uciec od tego wszystkiego.Miała dość.Zapomnieć o tym wszystkim i zacząć nowe życie.Co raz mniej miała chęci do życia.Pewność siebie z każdym dniem co raz bardziej wyparowuje z niej.Po prostu się poddała.
-Odwrócić się do mnie-powiedział szeptem Malik.Zrobiła , co kazał.Spojrzała w jego oczy nie pewnie.Chłopak pocałował ją w czoło, pocierając kciukiem jej polik.
-Możesz mi ufać, wiesz o tym?-zapytał się ,a w brzuchu brunetki rozprowadziło się ciepłe , przyjemne ciepło.Pokiwała lekko głową i wtuliła się w Zayn'a , który pocałował ją w głowę.
W tym samym czasie Luke
-Luke!Jestem.-krzyknęła radośnie Sashia, kiedy do jego domu ze zakupami spożywczymi.-Zrobiłam ci zakupy, bo jak ostatnio widziałam lodówkę to świeciło pustkami.-zaśmiała się , kładąc zakupy na blacie.
-Dzięki wielkie.-uśmiechnął się do niej, po czym przeniósł swój wzrok na jej tyłek, kiedy ona wypakowywał produkty do lodówki, tyłem do niego.
Gdy rozpakowała rzeczy, podszedł do niej od tyłu załącz całować ją po szyi i po karku, trzymając ręce na jej piersiach.Blondynka chciała wyswobodzić się z jego uścisku, ale nie dawała rady.
-Luke.-powiedziała.-P-przestań, Luke.-rozkazała kiedy dotknął jej krocza.-Nie teraz, Luke puść mnie!-krzyknęła i stanęła mu obcasem na stopę.Chłopak krzyknął i momentalnie ją puścił.
Sashia zamierzała zamknąć się w łazience , ale nie dokonała tego, ponieważ w połowie drogi złapał ją brunet.Przycisnął ją do ściany, mocno
całując.Pomiędzy pocałunkami dziewczyna krzyczała , ale Luke szybko ją uciszał , uderzając ją.Kiedy zaczął rozpinać jej spodnie, z oczu blondynki poleciały łzy.Nie chciała tego, nie teraz.W końcu ugryzła do wargę i kopnęła w krocze.Chłopak odskoczył od niej, a ona pobiegła w stronę drzwi.W tym czasie próbowała zapiąć swoje spodnie i koszule.
-Mi się nie odmawia!-ryknął, wyjmując z szuflady nóż i ruszył biegiem do niej, a ona już miała wyjść z domu kiedy przewróciła się, przez za wysokie obcasy.Kiedy był już przy niej przycisnął jej nóż do gardła i przejechał z dwa razy.Sashia spadła no podłogę.Chłopak przeniósł ją zakrwawioną na kanapę zdjął jej spodnie oraz swoje i rozpoczął stosunek ze zmarłą dziewczyną.
Sienen
Była trzecia w nocy o Reyons nie mogła zasnąć.Uniemożliwiały ją w tym myśli i chęć sięgnięcia po żyletkę.Chciała skończyć ze sobą , ale nie miała tyle odwagi , aby popełnić samobójstwo.Dopiero teraz dostrzegła jaka jest okropna i jaką jest idiotką.Okropnie żałuje podjęcia misji.nie może zabić osobę , którą kocha.Tak, chyba go pokochała.Pokochała człowieka, którego musi uśmiercić.Była zła.Była zła za to , że się zakochała się.Nie chciała darzyć go takim uczuciem i nie chciała w żaden sposób go zranić.Dlatego musiała uciec.
Cicho wydostała się z łóżka i założyła swoje ubrania.Bez żadnych głośny dźwięków wydostała się z domu, aby pojechać do domu Max'a.Gdy dotarła, otworzyła drzwi i bez żadnych szelestów przedostała się do swojego pokoju.Przystąpiła do pakowania się.Niedługo jej zajęła pakowanie, ponieważ tutaj nie miała tak dużo rzeczy, ale wystarczająco tyle , aby rozpocząć nowe życie.
Po cichaczu wyszła z domu i pojechała jak najdalej od Londynu.
____________________________________________________________________________
Ja wiem, Ja wiem zawiedliście się na mnie.Naprawdę bardzo przepraszam, ale niestety plany mi się zmieniły i nie mogłam dodać rozdziału.Już nigdy więcej nie będę obiecywać.
Jak wrażenia po rozdziale?Spodziewaliście się takiego czegoś?
Chociaż ze dwa komentarze, a rozdział będzie szybciej, jeszcze w tym tygodniu.
Jeśli jesteś nowym czytelnikiem zapraszam do zagłosowania w [Czytasz?] ! :D
Pozdrowienia :**
Chłopak podczas drogi chciał się dowiedzieć, dlaczego Reyons pojechała do Luke'a , ale ona nic nie powiedziała.Kiedy patrzył jej w smutne oczy robiło mu się żal oraz gdy widział jak wszystkie emocje chowa w sobie , aby nie wybuchnąć.Wtedy zapominał , że miał ja wyruchać i zostawić.
Sienen nie wytrzymała psychicznie, chciała uciec od tego wszystkiego.Miała dość.Zapomnieć o tym wszystkim i zacząć nowe życie.Co raz mniej miała chęci do życia.Pewność siebie z każdym dniem co raz bardziej wyparowuje z niej.Po prostu się poddała.
-Odwrócić się do mnie-powiedział szeptem Malik.Zrobiła , co kazał.Spojrzała w jego oczy nie pewnie.Chłopak pocałował ją w czoło, pocierając kciukiem jej polik.
-Możesz mi ufać, wiesz o tym?-zapytał się ,a w brzuchu brunetki rozprowadziło się ciepłe , przyjemne ciepło.Pokiwała lekko głową i wtuliła się w Zayn'a , który pocałował ją w głowę.
-Luke!Jestem.-krzyknęła radośnie Sashia, kiedy do jego domu ze zakupami spożywczymi.-Zrobiłam ci zakupy, bo jak ostatnio widziałam lodówkę to świeciło pustkami.-zaśmiała się , kładąc zakupy na blacie.
-Dzięki wielkie.-uśmiechnął się do niej, po czym przeniósł swój wzrok na jej tyłek, kiedy ona wypakowywał produkty do lodówki, tyłem do niego.
Gdy rozpakowała rzeczy, podszedł do niej od tyłu załącz całować ją po szyi i po karku, trzymając ręce na jej piersiach.Blondynka chciała wyswobodzić się z jego uścisku, ale nie dawała rady.
-Luke.-powiedziała.-P-przestań, Luke.-rozkazała kiedy dotknął jej krocza.-Nie teraz, Luke puść mnie!-krzyknęła i stanęła mu obcasem na stopę.Chłopak krzyknął i momentalnie ją puścił.
Sashia zamierzała zamknąć się w łazience , ale nie dokonała tego, ponieważ w połowie drogi złapał ją brunet.Przycisnął ją do ściany, mocno
całując.Pomiędzy pocałunkami dziewczyna krzyczała , ale Luke szybko ją uciszał , uderzając ją.Kiedy zaczął rozpinać jej spodnie, z oczu blondynki poleciały łzy.Nie chciała tego, nie teraz.W końcu ugryzła do wargę i kopnęła w krocze.Chłopak odskoczył od niej, a ona pobiegła w stronę drzwi.W tym czasie próbowała zapiąć swoje spodnie i koszule.
-Mi się nie odmawia!-ryknął, wyjmując z szuflady nóż i ruszył biegiem do niej, a ona już miała wyjść z domu kiedy przewróciła się, przez za wysokie obcasy.Kiedy był już przy niej przycisnął jej nóż do gardła i przejechał z dwa razy.Sashia spadła no podłogę.Chłopak przeniósł ją zakrwawioną na kanapę zdjął jej spodnie oraz swoje i rozpoczął stosunek ze zmarłą dziewczyną.
Sienen
Była trzecia w nocy o Reyons nie mogła zasnąć.Uniemożliwiały ją w tym myśli i chęć sięgnięcia po żyletkę.Chciała skończyć ze sobą , ale nie miała tyle odwagi , aby popełnić samobójstwo.Dopiero teraz dostrzegła jaka jest okropna i jaką jest idiotką.Okropnie żałuje podjęcia misji.nie może zabić osobę , którą kocha.Tak, chyba go pokochała.Pokochała człowieka, którego musi uśmiercić.Była zła.Była zła za to , że się zakochała się.Nie chciała darzyć go takim uczuciem i nie chciała w żaden sposób go zranić.Dlatego musiała uciec.
Cicho wydostała się z łóżka i założyła swoje ubrania.Bez żadnych głośny dźwięków wydostała się z domu, aby pojechać do domu Max'a.Gdy dotarła, otworzyła drzwi i bez żadnych szelestów przedostała się do swojego pokoju.Przystąpiła do pakowania się.Niedługo jej zajęła pakowanie, ponieważ tutaj nie miała tak dużo rzeczy, ale wystarczająco tyle , aby rozpocząć nowe życie.
Po cichaczu wyszła z domu i pojechała jak najdalej od Londynu.
____________________________________________________________________________
Ja wiem, Ja wiem zawiedliście się na mnie.Naprawdę bardzo przepraszam, ale niestety plany mi się zmieniły i nie mogłam dodać rozdziału.Już nigdy więcej nie będę obiecywać.
Jak wrażenia po rozdziale?Spodziewaliście się takiego czegoś?
Chociaż ze dwa komentarze, a rozdział będzie szybciej, jeszcze w tym tygodniu.
Jeśli jesteś nowym czytelnikiem zapraszam do zagłosowania w [Czytasz?] ! :D
Pozdrowienia :**
Subskrybuj:
Posty (Atom)