Zawieszam.Nie umiem niczego napisać i nie mam pomysłów.Nie wiem na ile zawieszam.
Może go skasuje. może wena przyjdzie.Do zobaczenia!
5 września 2015
18 sierpnia 2015
Nominacje Liebster award
Nominuje:
Pytania:
To tyle rozdział naprawdę nie wiem kiedy będzie, nie mam go napisanego chociaż trochę i nie mam na niego pomysłu ;/
enjoy-1d-love.blogspot.com/
http://lily-james-1960.blogspot.com/
http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/
http://5sosfanfik.blogspot.com/
i was drodzy czytelnicy swoje odpowiedzi napiszcie w komentarzach ;D
Pytania:
Masz rodzeństwo?
Wolisz być inteligentna czy mądra?
Twój ideał faceta to...?
Australia czy Ameryka Północna?
Co myślisz o aborcji?
Jaki twoim zdaniem, kolor opisuje twój charakter?
Lubisz być w centrum uwagi?
Masz zamiar zrobić tatuaż?/Masz tatuaż?
Ile masz prawdziwych przyjaciół?
Co było pierwsze: jajko czy kura?
To tyle rozdział naprawdę nie wiem kiedy będzie, nie mam go napisanego chociaż trochę i nie mam na niego pomysłu ;/
5 sierpnia 2015
Rozdział 26 + Liebster Award
-Jak kto w psychiatryku?-zapytała Sienen zszokowana.
-Próbowała pani popełnić samobójstwo, tacy ludzie trafiają do takiego szpitala.-powiedziała cicho pielęgniarka, patrząc na bandaże, które Reyons miała na rękach.Brunetka też tam spojrzała i zacisnęła usta w wąską kreskę.
-Proszę mnie wypuścić.-rozkazała Brunetka spokojnie.
-Przykro mi nie możemy wypuścić panią w takim stanie.
-Macie mnie stąd wypuścić!-krzyknęła rzucając recę w powietrze.Czuła jak w jej ciele rozrasta się złość.
-Proszę się uspokoić.Wypuścimy panią, kiedy stan pani ulegnie poprawie.
-Nie , nie uspokoję się!Macie mnie wypuścić!-nastolatka rzuciła się na kobietę z pięściami, nie kontrolując siebie.Nie wiedziała skąd tyle w niej agresji.Jakby jakaś część jej, ta zła, psychopatyczna część kontrolowała ją.-W tej chwili!Szybko! Teraz! Nie będę tu siedziała!-zaczeła wrzeszczeć, okładając pielęgniarkę pięściami.Nagle do pokoju weszli dwaj mężczyżni w białym ubraniu.Oderwali Sienen od kobiety i zaprowadzili ją do innego pomieszczenia i zakmnęli ją.Reyons się rozejrzała.Był to brudny, obskurny pokój, którego sciany, niegdyś białe teraz szare.Nie było tam żadnych mebli oprócz starego materaca z kocem.brunetka rozpłakała się.Jak zwykle żałowała tego co zrobiła.Zadała sobie pytanie czy kiedykolwiek będzie szczęśliwa.
Kiedy Zayn dowiedział się gdzie ona jest, poderwał się z miejsca oraz szybko pojechał do domu .Gdy był w domu zastał Dylan'a , Arthur'a i Xavier'a w salonie, po pijących piwo.
-Co ty taki przerażony?-zapytał Arthur upijając łyk alkoholu.
-Musze szybko gdzieś pojechać.-mruknął , idąc do swojej sypialni, aby się spakować najpotrzebniejsze rzeczy.Koledzy poszli za nim.
-Gdzie?-spytał Xavier.
-Do Colchester... -odparł Mulat , pakując ubrania do torby. Musiał jak najszybciej być przy Sienen.Nie, on chciał być jak najszybciej przy Sienen.-... do Sienen.
-Do Sienen?Co ona tam robi?-zadał pytanie Dylan, zdezorientowany.
-Właśnie.Dlaczego moja przyjaciółka jest w Colchester?-odezwał się gej, udając przerażonego, a potem się uśmiechnął.
-Zamknijcie się!-krzyknął Malik.-Jest w psychiatryku.-powiedział cicho. Jakieś dziwne uczucie władało nim.Nigdy takiej emocji nie doświadczył.Nurtowało go jedno pytanie: Co to za uczucie?
-Jak kto w psychiatryku!?-zapytał oszołomiony Dylan.
-I dlaczego w Colchester!?-Zayn nie chciał udzielić odpowiedzi.Co miał powiedzieć? Że uciekła od niego?
-Chuj wie.-warknął chłopak.Kiedy Mulat wkłada swoją torbę do bagażnika swojego samochodu, zadzwonił telefon, ale nie jego, tylko Reyons.Od czasu, kiedy go znalazł w łazience przy oknie, którym uciekła Sienen, zawsze miał przy go sobie.Odebrał, nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?-mruknął.
-Sienen?-zapytała dziewczyna po drugiej stronie.
-Nie to nie Sienen.-odpowiedział-Kto dzwoni?
-Jej przyjaciółka.Gdzie jest ona?Możesz dać mi ją do telefonu?
-Przykro mi nie ma jej przy mnie.
-A gdzie jest!?-zjeżyła się Seancy.
-W Colchester.
-Gdzie to jest?
-Wiesz co spieszę się do Sienen, więc... nara!-powiedział, wsiadając do samochodu.
-NIE!Czekaj!-krzyknęła brunetka.-Chce jechać z tobą.Proszę!
-Słuchaj nie mam czasu na ciebie, kiedy indziej spotkasz się z Sienen.
-NIE! Teraz! Masz po mnie pojechać! Mój adres to Lexown 23.-Wrzasnęła do telefonu.Przez tą ciążę w minute odczuwała 5 różnych emocji.Zayn westchnął zrezygnowany i powiedział :
-Okej Bądź gotowa.-rozłączył się.
Kiedy Malik miał odpalać swoje auto, zobaczył jak jego przyjaciele wrzucają swoje bagaże do bagażnika pojazdu, po czym wsiadają do samochodu.Arthur usiadł obok kierowcy , a Dylan i Xavier z tyłu.
-Co wy do chuja pana robicie?-Zapytał Zayn, odwracając się do nich.
-Jedziemy z tobą do Sienen-powiedział Arthur- To nasza koleżanka.
- I moja psiapsióła !-Odezwał się gej.
-Cześć - mruknęła brunetka wsiadając do pojazdu.
-Siema-powiedzieli chłopacy.
-Jestem Seancy, przyjaciółka Sienen.-oznajmiła.Młodzi mężczyźni przedstawili się i po jechali do Reyons.W czasie tej podróży, musieli się z trzy razy zatrzymywać, ponieważ tyle razy Seancy wymiotowała i zawsze po tym dużo jadła.Po trzecim razie chłopaki zaregowali i kiedy sięgała po jedzenie:
-Ej ej jej je ej nie.-powiedział Xavier, biorąc od niej paczkę czipsów, które wzięła z domu.-Już nic nie jesz.-narburmuszył się i chapnął garść owego jedzenia.
-Ale jestem głodna.-mruknęła smutno.
-Tą?Trzeba było nie wymiotować.Teraz ja jem.-odparł z zawartością w buzi.
-Daj!Jestem głodna!-krzyknęła.
-Kurwa młoda masz takie humorki jak...-zaczął Arthur - baba w ciąży-zaśmiał się.Brunetka spojrzała na niego ponuro.
-O cholera ty jesteś w ciąży!-Krzyknął gej.
-Ciszej.-warknął Mulat. W oczach dziewczyny pojawiły się łzy.-Który miesiąc?
-Drugi.
-A kto jest ojcem?-kontynuował Zayn.
-N-nie wiem.-po tej odpowiedzi wypuściła potok łez.
-Jak kto nie wiesz?-odezwał się Arthur.-Ktoś cię wyruchał kiedy spałaś!?-zaśmiał się.
-Idioto skończony, zamknij się już.-powiedział podenerwowany Dylan, kiedy Seancy wybuchła większym płaczem.Chłopak przy tulił ją do siebie.
-Dzień dobry.My do pacjentki Sienen Reyons.-odparł Xavier do pielęgniarki recepcjonistki, kiedy dotarli na miejsce.
-Yhymm, kim państwo dla niej są?-Zapytała.
-Jestem jej narzeczonym.-na czele wysunął się Mulat.Kobieta spojrzała się na niego dziwnie, jak na idiotę.
-Przykro mi, pacjentka przebywa aktualnie w izolatce. Mogą ją państwo jutro odwiedzić.
-Proszę. To dla mnie ważne, aby się z nią spotkać z moją miłością życia.Nawet nie wie pani jak się o nią martwię.-powiedział a w jego oczach można było zobaczyć troskę, smutek i desperacje.Malik był świetnym aktorem.Ale pytanie: Czy on rzeczywiście kłamał?
Recepcjonistka spojrzała na niego z politowaniem i zgodziła się pod warunkiem , że tylko on może wejść. Chłopak podziękował jej, kiedy zaprowadziła go do Sienen pokoju.
Bał się.Bał się , że zobaczy nie tą dziewczynę , co wcześniej.Był też ciekawy dlaczego ona jest w tym szpitalu.W końcu zobaczył Reyons jak stoi w progu.Była strasznie blada, posiniaczona z bandażami na rękach.Na jej widok zrobiło mu się jej żal.Podszedł do niej i złapał ją za ręce .Spojrzał na jej opatrunki i wiedział już co to znaczy.
-Och, Sienen.-szepnął oraz dotknął jej dłoni.W oczach brunetki zabłysły łzy.Opuściła głowę aby nie było ich widać.-Dlaczego to robisz?-zapytał się, ale nie dostał odpowiedzi.-Skarbie, hhmm?-podniósł jej głowę oraz spojrzał jej głęboko w oczy.Dłoniami przytrzymywał jej twarz i kciukami pocierał jej policzki..Z każdą chwilą przybliżał się do niej bliżej, aby zaraz posmakować jej ust.Całował ją delikatnie z czułością, tak jakby bał się ,że może coś zrobić.Reyons oddała pocałunek wtulając się w niego.
______________________________________________________________________________
NO takiego długiego rozdziału nigdy nie było!
Przepraszam , że nie było tak długo rozdziału , ale jak mówiłam byłam Irlandii na obozie językowym, który był zajebisty.Ale widzicie jak to wynagrodziłam?
Teraz zła wiadomość:
Przez ok. 10 dni nie będzie rozdziału, ponieważ znowu dzisiaj wylatuje.
Dostałam nominacje do Liebster Award od Agu sia
Dziękuje bardzo!
Pytania :
Nomine pisarki za dwa tygodnie, bo spiesze się na samolot baju!!! :*
-Próbowała pani popełnić samobójstwo, tacy ludzie trafiają do takiego szpitala.-powiedziała cicho pielęgniarka, patrząc na bandaże, które Reyons miała na rękach.Brunetka też tam spojrzała i zacisnęła usta w wąską kreskę.
-Proszę mnie wypuścić.-rozkazała Brunetka spokojnie.
-Przykro mi nie możemy wypuścić panią w takim stanie.
-Macie mnie stąd wypuścić!-krzyknęła rzucając recę w powietrze.Czuła jak w jej ciele rozrasta się złość.
-Proszę się uspokoić.Wypuścimy panią, kiedy stan pani ulegnie poprawie.
-Nie , nie uspokoję się!Macie mnie wypuścić!-nastolatka rzuciła się na kobietę z pięściami, nie kontrolując siebie.Nie wiedziała skąd tyle w niej agresji.Jakby jakaś część jej, ta zła, psychopatyczna część kontrolowała ją.-W tej chwili!Szybko! Teraz! Nie będę tu siedziała!-zaczeła wrzeszczeć, okładając pielęgniarkę pięściami.Nagle do pokoju weszli dwaj mężczyżni w białym ubraniu.Oderwali Sienen od kobiety i zaprowadzili ją do innego pomieszczenia i zakmnęli ją.Reyons się rozejrzała.Był to brudny, obskurny pokój, którego sciany, niegdyś białe teraz szare.Nie było tam żadnych mebli oprócz starego materaca z kocem.brunetka rozpłakała się.Jak zwykle żałowała tego co zrobiła.Zadała sobie pytanie czy kiedykolwiek będzie szczęśliwa.
Kiedy Zayn dowiedział się gdzie ona jest, poderwał się z miejsca oraz szybko pojechał do domu .Gdy był w domu zastał Dylan'a , Arthur'a i Xavier'a w salonie, po pijących piwo.
-Co ty taki przerażony?-zapytał Arthur upijając łyk alkoholu.
-Musze szybko gdzieś pojechać.-mruknął , idąc do swojej sypialni, aby się spakować najpotrzebniejsze rzeczy.Koledzy poszli za nim.
-Gdzie?-spytał Xavier.
-Do Colchester... -odparł Mulat , pakując ubrania do torby. Musiał jak najszybciej być przy Sienen.Nie, on chciał być jak najszybciej przy Sienen.-... do Sienen.
-Do Sienen?Co ona tam robi?-zadał pytanie Dylan, zdezorientowany.
-Właśnie.Dlaczego moja przyjaciółka jest w Colchester?-odezwał się gej, udając przerażonego, a potem się uśmiechnął.
-Zamknijcie się!-krzyknął Malik.-Jest w psychiatryku.-powiedział cicho. Jakieś dziwne uczucie władało nim.Nigdy takiej emocji nie doświadczył.Nurtowało go jedno pytanie: Co to za uczucie?
-Jak kto w psychiatryku!?-zapytał oszołomiony Dylan.
-I dlaczego w Colchester!?-Zayn nie chciał udzielić odpowiedzi.Co miał powiedzieć? Że uciekła od niego?
-Chuj wie.-warknął chłopak.Kiedy Mulat wkłada swoją torbę do bagażnika swojego samochodu, zadzwonił telefon, ale nie jego, tylko Reyons.Od czasu, kiedy go znalazł w łazience przy oknie, którym uciekła Sienen, zawsze miał przy go sobie.Odebrał, nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?-mruknął.
-Sienen?-zapytała dziewczyna po drugiej stronie.
-Nie to nie Sienen.-odpowiedział-Kto dzwoni?
-Jej przyjaciółka.Gdzie jest ona?Możesz dać mi ją do telefonu?
-Przykro mi nie ma jej przy mnie.
-A gdzie jest!?-zjeżyła się Seancy.
-W Colchester.
-Gdzie to jest?
-Wiesz co spieszę się do Sienen, więc... nara!-powiedział, wsiadając do samochodu.
-NIE!Czekaj!-krzyknęła brunetka.-Chce jechać z tobą.Proszę!
-Słuchaj nie mam czasu na ciebie, kiedy indziej spotkasz się z Sienen.
-NIE! Teraz! Masz po mnie pojechać! Mój adres to Lexown 23.-Wrzasnęła do telefonu.Przez tą ciążę w minute odczuwała 5 różnych emocji.Zayn westchnął zrezygnowany i powiedział :
-Okej Bądź gotowa.-rozłączył się.
Kiedy Malik miał odpalać swoje auto, zobaczył jak jego przyjaciele wrzucają swoje bagaże do bagażnika pojazdu, po czym wsiadają do samochodu.Arthur usiadł obok kierowcy , a Dylan i Xavier z tyłu.
-Co wy do chuja pana robicie?-Zapytał Zayn, odwracając się do nich.
-Jedziemy z tobą do Sienen-powiedział Arthur- To nasza koleżanka.
- I moja psiapsióła !-Odezwał się gej.
-Cześć - mruknęła brunetka wsiadając do pojazdu.
-Siema-powiedzieli chłopacy.
-Jestem Seancy, przyjaciółka Sienen.-oznajmiła.Młodzi mężczyźni przedstawili się i po jechali do Reyons.W czasie tej podróży, musieli się z trzy razy zatrzymywać, ponieważ tyle razy Seancy wymiotowała i zawsze po tym dużo jadła.Po trzecim razie chłopaki zaregowali i kiedy sięgała po jedzenie:
-Ej ej jej je ej nie.-powiedział Xavier, biorąc od niej paczkę czipsów, które wzięła z domu.-Już nic nie jesz.-narburmuszył się i chapnął garść owego jedzenia.
-Ale jestem głodna.-mruknęła smutno.
-Tą?Trzeba było nie wymiotować.Teraz ja jem.-odparł z zawartością w buzi.
-Daj!Jestem głodna!-krzyknęła.
-Kurwa młoda masz takie humorki jak...-zaczął Arthur - baba w ciąży-zaśmiał się.Brunetka spojrzała na niego ponuro.
-O cholera ty jesteś w ciąży!-Krzyknął gej.
-Ciszej.-warknął Mulat. W oczach dziewczyny pojawiły się łzy.-Który miesiąc?
-Drugi.
-A kto jest ojcem?-kontynuował Zayn.
-N-nie wiem.-po tej odpowiedzi wypuściła potok łez.
-Jak kto nie wiesz?-odezwał się Arthur.-Ktoś cię wyruchał kiedy spałaś!?-zaśmiał się.
-Idioto skończony, zamknij się już.-powiedział podenerwowany Dylan, kiedy Seancy wybuchła większym płaczem.Chłopak przy tulił ją do siebie.
-Dzień dobry.My do pacjentki Sienen Reyons.-odparł Xavier do pielęgniarki recepcjonistki, kiedy dotarli na miejsce.
-Yhymm, kim państwo dla niej są?-Zapytała.
-Jestem jej narzeczonym.-na czele wysunął się Mulat.Kobieta spojrzała się na niego dziwnie, jak na idiotę.
-Przykro mi, pacjentka przebywa aktualnie w izolatce. Mogą ją państwo jutro odwiedzić.
-Proszę. To dla mnie ważne, aby się z nią spotkać z moją miłością życia.Nawet nie wie pani jak się o nią martwię.-powiedział a w jego oczach można było zobaczyć troskę, smutek i desperacje.Malik był świetnym aktorem.Ale pytanie: Czy on rzeczywiście kłamał?
Recepcjonistka spojrzała na niego z politowaniem i zgodziła się pod warunkiem , że tylko on może wejść. Chłopak podziękował jej, kiedy zaprowadziła go do Sienen pokoju.
Bał się.Bał się , że zobaczy nie tą dziewczynę , co wcześniej.Był też ciekawy dlaczego ona jest w tym szpitalu.W końcu zobaczył Reyons jak stoi w progu.Była strasznie blada, posiniaczona z bandażami na rękach.Na jej widok zrobiło mu się jej żal.Podszedł do niej i złapał ją za ręce .Spojrzał na jej opatrunki i wiedział już co to znaczy.
-Och, Sienen.-szepnął oraz dotknął jej dłoni.W oczach brunetki zabłysły łzy.Opuściła głowę aby nie było ich widać.-Dlaczego to robisz?-zapytał się, ale nie dostał odpowiedzi.-Skarbie, hhmm?-podniósł jej głowę oraz spojrzał jej głęboko w oczy.Dłoniami przytrzymywał jej twarz i kciukami pocierał jej policzki..Z każdą chwilą przybliżał się do niej bliżej, aby zaraz posmakować jej ust.Całował ją delikatnie z czułością, tak jakby bał się ,że może coś zrobić.Reyons oddała pocałunek wtulając się w niego.
______________________________________________________________________________
NO takiego długiego rozdziału nigdy nie było!
Przepraszam , że nie było tak długo rozdziału , ale jak mówiłam byłam Irlandii na obozie językowym, który był zajebisty.Ale widzicie jak to wynagrodziłam?
Teraz zła wiadomość:
Przez ok. 10 dni nie będzie rozdziału, ponieważ znowu dzisiaj wylatuje.
Dostałam nominacje do Liebster Award od Agu sia
Dziękuje bardzo!
Pytania :
1. Na początek coś łatwego - ulubiony kolor?Ne umiem wybrać tylko jeden mój ulubiony kolor.Ale uwielbiam Fioletowy, czarny, szary, szafirowy i biały.
2. Styl w jaki lubisz się ubierać, typu: luźno, dziewczęco, emo itd.Strasznie lubię styl elegancki.Kocham wyglądać elegancko, ale nie zawsze ten styl pasuje do danej sytuacji.Lubie też styl dziewczęcy i luźny.
3. Czy masz jakieś plakaty w pokoju? ( ͡° ͜ʖ ͡°)TAk xde One Direction.
4. Jaki rodzaj filmu/książki/serialu lubisz najbardziej?Romanse , fantasty , i thriller .
5. Wolisz wannę czy prysznic?Wannę. Wiem , że to nie ekologiczne, ale... w wanie tak się relaksuje i wgl.
6. Jakiej muzyki słuchasz?Rock'u, czasem metalu , pop'u, angielskiego rapu (nie wiem jak to nazwać inaczej,), no wszystkiego prócz disco pola i polskiego rapu.
7. Ulubiony paring z Attack on titan ?Nie interesuje się takimi rzeczami ;/. Ale mój ziomeczek - Julia tak i mówi , że : Levi i Eren .
8. Co robisz w wolnym czasie?Maluję, czytam książki, oglądam seriale i robię szablony. O! Zapomniałam wam powiedzieć , że zostałam stażystką w szablonarni Land Of Grafic
9. Wymarzone miejsce na randkę?Łóżko xde if you know what i mean . ahyhahahahahaah Żartuję, myślę , że pagórek wieczorem gdzieś w cichym miejscu i oglądać gwiazdy.
10. Możesz zaadaptować jedno magiczne stworzenie, jakie wybierzesz?Gadającego osła z Shrek'a <333333
Nomine pisarki za dwa tygodnie, bo spiesze się na samolot baju!!! :*
14 lipca 2015
Rozdział 25
Sienen od trzech godzin jechała autobusem w nie znane jej miejsce.Nie wiedziała kiedy wysiądzie, nie wiedziała gdzie jedzie, nie wiedziała co teraz będzie , nic nie wiedziała.Miała w sobie pustkę.
Wyczerpały jej się emocje, w tym też łzy.Czuła nicość.To się właśnie czuję, kiedy ucieka się od wszystkich problemów?
Kiedy wyjechała z Londynu, poczuła ulgę.Ma jeszcze nadzieje , że teraz będzie wszystko dobrze , że ją nie znajdą.Myślisz , że będą cię szukać?Naiwna jesteś, nikomu nie jesteś potrzebna.Odezwała się jej podświadomość, która miała rację.Nie miała nikogo.Jej siostra-Axaria miała ją gdzieś, nie obchodziła ją, tak samo Max. Sashia ją zostawiła, a Naomi umarła. A Seancy, to ona zostawiła w najtrudniejszym okresie jej życia, więc przez to z nienawidzi Reyons. Kochała Zayn'a, ale on ją nie.
Mulat był bezuczuciowy.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę , że jak ma mieć kogoś jak nikt nie ma jej.To prawda co powiedziała Sashia - jestem egoistką.-pomyślała.Z jej prawego oka poleciała samotna łza.Zapragnęła spotkać się z jej przyjaciółką, która jej zawsze, kiedy tego zachce.Wyszła z autobusu przy pierwszym , lepszym przystanku i zaczęła szukać pasmanterii w miasteczku, w którym się z nalazła.
Gdy znalazła, kupiła jedną paczkę i poszła na stację benzynową do toalety.Zamknęła się w kabinie, zdjęła spodnie, rozpakowała opakowanie, usiadła na sedesie i rozpoczęła robić cięcia na starych bliznach.Z każdą minutą robiła co raz głębsze i większe rany, tak że jej nogi zostały pokryte krwią.
Podwinęła rękawy i zaczęła ciąć się na nadgarstkach.Zapomniał o otaczającym ją się i problemach, była skupiona na robieniu sobie bólu fizycznego, który był o wiele lepszy niż psychiczny.Po kilku minutach straciła przytomność.
W tym samym czasie
Około godziny szóstej obudził się Zayn. Spojrzał w stronę, gdzie powinna leżeć Sienen.Ale jej nie było.Stał gwałtownie i rozpoczął poszukiwania brunetki po domu. Szukał we wszystkich pomieszczeniach , aż w końcu zauważył otwarte okno w łazience.Podszedł tam i zobaczył jej telefon na parapecie.Uciekła. Wściekły włożył aparat do kieszenie jego dżinsów, włożył na siebie kurtkę, wsiadł do samochodu i pojechał do domu Reyons.
Kiedy dotarł, zaczął walić w drzwi.Otworzył mu Max.
-Słucham?-zapytał cicho.
-Przyszedłem do Sienen.
-Przykro mi Sienen nie ma od kilku dni w domu.-powiedział, powoli się denerwując.-Może ty wiesz gdzie jest?-zapytał oskarżająco.
-Aktualnie nie wiem gdzie jest.Tak w ogóle , kim jesteś?
-Max, przyjaciel Sienen.
-Na pewno kimś więcej?-spytał groźnie.Czy to już jest zazdrość.
-Tak, na pewno.Jest twoja.
-Wiesz gdzie teraz jest?-kumpel Sienen pokręcił przecząco głową.Malik przeklął pod nosem, wracając do samochodu.
-Czekaj może jej siostra będzie wiedziała!-krzyknął Max podchodząc do jego samochodu.
-Sienen ma siostrę?-mocno się zdziwił Mulat, ponieważ nic nie wspominała o rodzeństwie.Myślał , że jest jedynaczką.
-Miała dwie.-powiedział przyjaciel brunetki.-Pojedźmy do jej siostry.Na Malik'a twarzy pojawił się grymas zniechęcenia.
-Wiesz co dzięki, sam sobie poradzę.-powiedział i odjechał nie czekając na chłopaka odpowiedź.
Tylko nie wiedział, gdzie ja szukać i jak.
Postanowił pojechać do centrum ich gangu i poprosić swojego kolegę , który był ekspertem od szukania osób i ich znalezienia się.
-Siema Dan.-przywitał się , kiedy dojechał na miejsce.
-No cześć.
-Słuchaj mam do ciebie sprawę, musisz mi znaleźć mi pewną dziewczynę.-oznajmił i usiadł koło niego przy komputerze.
-No okej.-mruknął , poprawiając się na fotelu.-Jak na imię?
-Sienen.
-No dobra, a nazwisko?-tym pytaniem zamurowało Zayn'a.On nie wiedział jak ona ma na nazwisko.Jak to możliwe ? Po tym czasie i tych niezapomnianych chwilach ona nadal nie znał jej nazwiska.-Hmm, no?-domagał się jego kumpel.
-J-ja nie wiem.-powiedział, a chłopak popatrzył się niego jak na idiotę.
-No więc, chcesz przez to powiedzieć, że chcesz wyszukać dziewczynę, której NAWET nie znasz nazwiska?-zaśmiał się.Mulat też zaczął się śmiać ze swojej głupoty .Wstał z zamiarem wyjścia.
-Wiesz, udajmy , że tego nie było.-powiedział uśmiechając się.
-No czekaj.Wydaje mi się , że ma takie oryginalne imię , że szybko ją znajdziemy. Siadaj.-rozkazał i zaczął stukać w klawiaturę.Po dziesięciu minutach Dan się odezwał:
-Pół godziny przywieziono nijaką Sienen Reyons do...
-Dokąd?
-Do Psychiatryka w Colchester.
♦•♦•♦•♦•♦
Obudziła się w białym, starym niezbyt czystym pomieszczeniu.Znajdowało się tam tylko szare, stare, szpitalne łóżko i biurko z zaokrąglonymi krawędziami.A okno miało grube zerdzewiałe kraty.
Brunetka spojrzała na swoje ręce i nogi , które miała obandażowane.Gdzie do kurwy nędzy ja jestem?-pytała siebie.Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-Obudziłaś się.-uśmiechnęła się promiennie młoda pielęgniarka, podchodząc do Sienen.Jej nie było do uśmiechu.
-Gdzie ja jestem?-wychrypiała dziewczyna.
-W szpitalu psychiatrycznym.
_________________________________________________________________________________
BEjbBISKI MOJE!
Nie mogła wcześniej dodać rozdziału ponieważ, była na wakacjach zagranicą.Miałam internet od mojego kochanego tatusia. W połowie pisania rozdziału wyłączył mi się internet i nie chciał działać.
Jak się okazało mój Daddy ma niezła sumkę do wpłacenia przeze mnie.Postaram się dodać rozdział jeszcze w tym tygodniu, ALE NIC nie obiecuje!Ze dwa tygodniu potem nie będzie rozdziałów, ponieważ lecę na obóz językowy do Irlandii.
Co myślicie o rozdziale?
Baju!
Wyczerpały jej się emocje, w tym też łzy.Czuła nicość.To się właśnie czuję, kiedy ucieka się od wszystkich problemów?
Kiedy wyjechała z Londynu, poczuła ulgę.Ma jeszcze nadzieje , że teraz będzie wszystko dobrze , że ją nie znajdą.Myślisz , że będą cię szukać?Naiwna jesteś, nikomu nie jesteś potrzebna.Odezwała się jej podświadomość, która miała rację.Nie miała nikogo.Jej siostra-Axaria miała ją gdzieś, nie obchodziła ją, tak samo Max. Sashia ją zostawiła, a Naomi umarła. A Seancy, to ona zostawiła w najtrudniejszym okresie jej życia, więc przez to z nienawidzi Reyons. Kochała Zayn'a, ale on ją nie.
Mulat był bezuczuciowy.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę , że jak ma mieć kogoś jak nikt nie ma jej.To prawda co powiedziała Sashia - jestem egoistką.-pomyślała.Z jej prawego oka poleciała samotna łza.Zapragnęła spotkać się z jej przyjaciółką, która jej zawsze, kiedy tego zachce.Wyszła z autobusu przy pierwszym , lepszym przystanku i zaczęła szukać pasmanterii w miasteczku, w którym się z nalazła.
Gdy znalazła, kupiła jedną paczkę i poszła na stację benzynową do toalety.Zamknęła się w kabinie, zdjęła spodnie, rozpakowała opakowanie, usiadła na sedesie i rozpoczęła robić cięcia na starych bliznach.Z każdą minutą robiła co raz głębsze i większe rany, tak że jej nogi zostały pokryte krwią.
Podwinęła rękawy i zaczęła ciąć się na nadgarstkach.Zapomniał o otaczającym ją się i problemach, była skupiona na robieniu sobie bólu fizycznego, który był o wiele lepszy niż psychiczny.Po kilku minutach straciła przytomność.
W tym samym czasie
Około godziny szóstej obudził się Zayn. Spojrzał w stronę, gdzie powinna leżeć Sienen.Ale jej nie było.Stał gwałtownie i rozpoczął poszukiwania brunetki po domu. Szukał we wszystkich pomieszczeniach , aż w końcu zauważył otwarte okno w łazience.Podszedł tam i zobaczył jej telefon na parapecie.Uciekła. Wściekły włożył aparat do kieszenie jego dżinsów, włożył na siebie kurtkę, wsiadł do samochodu i pojechał do domu Reyons.
Kiedy dotarł, zaczął walić w drzwi.Otworzył mu Max.
-Słucham?-zapytał cicho.
-Przyszedłem do Sienen.
-Przykro mi Sienen nie ma od kilku dni w domu.-powiedział, powoli się denerwując.-Może ty wiesz gdzie jest?-zapytał oskarżająco.
-Aktualnie nie wiem gdzie jest.Tak w ogóle , kim jesteś?
-Max, przyjaciel Sienen.
-Na pewno kimś więcej?-spytał groźnie.Czy to już jest zazdrość.
-Tak, na pewno.Jest twoja.
-Wiesz gdzie teraz jest?-kumpel Sienen pokręcił przecząco głową.Malik przeklął pod nosem, wracając do samochodu.
-Czekaj może jej siostra będzie wiedziała!-krzyknął Max podchodząc do jego samochodu.
-Sienen ma siostrę?-mocno się zdziwił Mulat, ponieważ nic nie wspominała o rodzeństwie.Myślał , że jest jedynaczką.
-Miała dwie.-powiedział przyjaciel brunetki.-Pojedźmy do jej siostry.Na Malik'a twarzy pojawił się grymas zniechęcenia.
-Wiesz co dzięki, sam sobie poradzę.-powiedział i odjechał nie czekając na chłopaka odpowiedź.
Tylko nie wiedział, gdzie ja szukać i jak.
Postanowił pojechać do centrum ich gangu i poprosić swojego kolegę , który był ekspertem od szukania osób i ich znalezienia się.
-Siema Dan.-przywitał się , kiedy dojechał na miejsce.
-No cześć.
-Słuchaj mam do ciebie sprawę, musisz mi znaleźć mi pewną dziewczynę.-oznajmił i usiadł koło niego przy komputerze.
-No okej.-mruknął , poprawiając się na fotelu.-Jak na imię?
-Sienen.
-No dobra, a nazwisko?-tym pytaniem zamurowało Zayn'a.On nie wiedział jak ona ma na nazwisko.Jak to możliwe ? Po tym czasie i tych niezapomnianych chwilach ona nadal nie znał jej nazwiska.-Hmm, no?-domagał się jego kumpel.
-J-ja nie wiem.-powiedział, a chłopak popatrzył się niego jak na idiotę.
-No więc, chcesz przez to powiedzieć, że chcesz wyszukać dziewczynę, której NAWET nie znasz nazwiska?-zaśmiał się.Mulat też zaczął się śmiać ze swojej głupoty .Wstał z zamiarem wyjścia.
-Wiesz, udajmy , że tego nie było.-powiedział uśmiechając się.
-No czekaj.Wydaje mi się , że ma takie oryginalne imię , że szybko ją znajdziemy. Siadaj.-rozkazał i zaczął stukać w klawiaturę.Po dziesięciu minutach Dan się odezwał:
-Pół godziny przywieziono nijaką Sienen Reyons do...
-Dokąd?
-Do Psychiatryka w Colchester.
♦•♦•♦•♦•♦
Obudziła się w białym, starym niezbyt czystym pomieszczeniu.Znajdowało się tam tylko szare, stare, szpitalne łóżko i biurko z zaokrąglonymi krawędziami.A okno miało grube zerdzewiałe kraty.
Brunetka spojrzała na swoje ręce i nogi , które miała obandażowane.Gdzie do kurwy nędzy ja jestem?-pytała siebie.Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-Obudziłaś się.-uśmiechnęła się promiennie młoda pielęgniarka, podchodząc do Sienen.Jej nie było do uśmiechu.
-Gdzie ja jestem?-wychrypiała dziewczyna.
-W szpitalu psychiatrycznym.
_________________________________________________________________________________
BEjbBISKI MOJE!
Nie mogła wcześniej dodać rozdziału ponieważ, była na wakacjach zagranicą.Miałam internet od mojego kochanego tatusia. W połowie pisania rozdziału wyłączył mi się internet i nie chciał działać.
Jak się okazało mój Daddy ma niezła sumkę do wpłacenia przeze mnie.Postaram się dodać rozdział jeszcze w tym tygodniu, ALE NIC nie obiecuje!Ze dwa tygodniu potem nie będzie rozdziałów, ponieważ lecę na obóz językowy do Irlandii.
Co myślicie o rozdziale?
Baju!
3 lipca 2015
Rozdział 24
Kiedy dotarli do domu Malika, Sienen przebrała się w ubrania Zayn'a i położyła się z Mulatem na łóżku.Byli położeni na łyżeczki.On trzymał ją w talii, a ona wtuliła się w niego.To była ich rutyna, że kiedy się spotykali jedno musiała zostać u drugiego i spać, przytulając się.
Chłopak podczas drogi chciał się dowiedzieć, dlaczego Reyons pojechała do Luke'a , ale ona nic nie powiedziała.Kiedy patrzył jej w smutne oczy robiło mu się żal oraz gdy widział jak wszystkie emocje chowa w sobie , aby nie wybuchnąć.Wtedy zapominał , że miał ja wyruchać i zostawić.
Sienen nie wytrzymała psychicznie, chciała uciec od tego wszystkiego.Miała dość.Zapomnieć o tym wszystkim i zacząć nowe życie.Co raz mniej miała chęci do życia.Pewność siebie z każdym dniem co raz bardziej wyparowuje z niej.Po prostu się poddała.
-Odwrócić się do mnie-powiedział szeptem Malik.Zrobiła , co kazał.Spojrzała w jego oczy nie pewnie.Chłopak pocałował ją w czoło, pocierając kciukiem jej polik.
-Możesz mi ufać, wiesz o tym?-zapytał się ,a w brzuchu brunetki rozprowadziło się ciepłe , przyjemne ciepło.Pokiwała lekko głową i wtuliła się w Zayn'a , który pocałował ją w głowę.
W tym samym czasie Luke
-Luke!Jestem.-krzyknęła radośnie Sashia, kiedy do jego domu ze zakupami spożywczymi.-Zrobiłam ci zakupy, bo jak ostatnio widziałam lodówkę to świeciło pustkami.-zaśmiała się , kładąc zakupy na blacie.
-Dzięki wielkie.-uśmiechnął się do niej, po czym przeniósł swój wzrok na jej tyłek, kiedy ona wypakowywał produkty do lodówki, tyłem do niego.
Gdy rozpakowała rzeczy, podszedł do niej od tyłu załącz całować ją po szyi i po karku, trzymając ręce na jej piersiach.Blondynka chciała wyswobodzić się z jego uścisku, ale nie dawała rady.
-Luke.-powiedziała.-P-przestań, Luke.-rozkazała kiedy dotknął jej krocza.-Nie teraz, Luke puść mnie!-krzyknęła i stanęła mu obcasem na stopę.Chłopak krzyknął i momentalnie ją puścił.
Sashia zamierzała zamknąć się w łazience , ale nie dokonała tego, ponieważ w połowie drogi złapał ją brunet.Przycisnął ją do ściany, mocno
całując.Pomiędzy pocałunkami dziewczyna krzyczała , ale Luke szybko ją uciszał , uderzając ją.Kiedy zaczął rozpinać jej spodnie, z oczu blondynki poleciały łzy.Nie chciała tego, nie teraz.W końcu ugryzła do wargę i kopnęła w krocze.Chłopak odskoczył od niej, a ona pobiegła w stronę drzwi.W tym czasie próbowała zapiąć swoje spodnie i koszule.
-Mi się nie odmawia!-ryknął, wyjmując z szuflady nóż i ruszył biegiem do niej, a ona już miała wyjść z domu kiedy przewróciła się, przez za wysokie obcasy.Kiedy był już przy niej przycisnął jej nóż do gardła i przejechał z dwa razy.Sashia spadła no podłogę.Chłopak przeniósł ją zakrwawioną na kanapę zdjął jej spodnie oraz swoje i rozpoczął stosunek ze zmarłą dziewczyną.
Sienen
Była trzecia w nocy o Reyons nie mogła zasnąć.Uniemożliwiały ją w tym myśli i chęć sięgnięcia po żyletkę.Chciała skończyć ze sobą , ale nie miała tyle odwagi , aby popełnić samobójstwo.Dopiero teraz dostrzegła jaka jest okropna i jaką jest idiotką.Okropnie żałuje podjęcia misji.nie może zabić osobę , którą kocha.Tak, chyba go pokochała.Pokochała człowieka, którego musi uśmiercić.Była zła.Była zła za to , że się zakochała się.Nie chciała darzyć go takim uczuciem i nie chciała w żaden sposób go zranić.Dlatego musiała uciec.
Cicho wydostała się z łóżka i założyła swoje ubrania.Bez żadnych głośny dźwięków wydostała się z domu, aby pojechać do domu Max'a.Gdy dotarła, otworzyła drzwi i bez żadnych szelestów przedostała się do swojego pokoju.Przystąpiła do pakowania się.Niedługo jej zajęła pakowanie, ponieważ tutaj nie miała tak dużo rzeczy, ale wystarczająco tyle , aby rozpocząć nowe życie.
Po cichaczu wyszła z domu i pojechała jak najdalej od Londynu.
____________________________________________________________________________
Ja wiem, Ja wiem zawiedliście się na mnie.Naprawdę bardzo przepraszam, ale niestety plany mi się zmieniły i nie mogłam dodać rozdziału.Już nigdy więcej nie będę obiecywać.
Jak wrażenia po rozdziale?Spodziewaliście się takiego czegoś?
Chociaż ze dwa komentarze, a rozdział będzie szybciej, jeszcze w tym tygodniu.
Jeśli jesteś nowym czytelnikiem zapraszam do zagłosowania w [Czytasz?] ! :D
Pozdrowienia :**
Chłopak podczas drogi chciał się dowiedzieć, dlaczego Reyons pojechała do Luke'a , ale ona nic nie powiedziała.Kiedy patrzył jej w smutne oczy robiło mu się żal oraz gdy widział jak wszystkie emocje chowa w sobie , aby nie wybuchnąć.Wtedy zapominał , że miał ja wyruchać i zostawić.
Sienen nie wytrzymała psychicznie, chciała uciec od tego wszystkiego.Miała dość.Zapomnieć o tym wszystkim i zacząć nowe życie.Co raz mniej miała chęci do życia.Pewność siebie z każdym dniem co raz bardziej wyparowuje z niej.Po prostu się poddała.
-Odwrócić się do mnie-powiedział szeptem Malik.Zrobiła , co kazał.Spojrzała w jego oczy nie pewnie.Chłopak pocałował ją w czoło, pocierając kciukiem jej polik.
-Możesz mi ufać, wiesz o tym?-zapytał się ,a w brzuchu brunetki rozprowadziło się ciepłe , przyjemne ciepło.Pokiwała lekko głową i wtuliła się w Zayn'a , który pocałował ją w głowę.
-Luke!Jestem.-krzyknęła radośnie Sashia, kiedy do jego domu ze zakupami spożywczymi.-Zrobiłam ci zakupy, bo jak ostatnio widziałam lodówkę to świeciło pustkami.-zaśmiała się , kładąc zakupy na blacie.
-Dzięki wielkie.-uśmiechnął się do niej, po czym przeniósł swój wzrok na jej tyłek, kiedy ona wypakowywał produkty do lodówki, tyłem do niego.
Gdy rozpakowała rzeczy, podszedł do niej od tyłu załącz całować ją po szyi i po karku, trzymając ręce na jej piersiach.Blondynka chciała wyswobodzić się z jego uścisku, ale nie dawała rady.
-Luke.-powiedziała.-P-przestań, Luke.-rozkazała kiedy dotknął jej krocza.-Nie teraz, Luke puść mnie!-krzyknęła i stanęła mu obcasem na stopę.Chłopak krzyknął i momentalnie ją puścił.
Sashia zamierzała zamknąć się w łazience , ale nie dokonała tego, ponieważ w połowie drogi złapał ją brunet.Przycisnął ją do ściany, mocno
całując.Pomiędzy pocałunkami dziewczyna krzyczała , ale Luke szybko ją uciszał , uderzając ją.Kiedy zaczął rozpinać jej spodnie, z oczu blondynki poleciały łzy.Nie chciała tego, nie teraz.W końcu ugryzła do wargę i kopnęła w krocze.Chłopak odskoczył od niej, a ona pobiegła w stronę drzwi.W tym czasie próbowała zapiąć swoje spodnie i koszule.
-Mi się nie odmawia!-ryknął, wyjmując z szuflady nóż i ruszył biegiem do niej, a ona już miała wyjść z domu kiedy przewróciła się, przez za wysokie obcasy.Kiedy był już przy niej przycisnął jej nóż do gardła i przejechał z dwa razy.Sashia spadła no podłogę.Chłopak przeniósł ją zakrwawioną na kanapę zdjął jej spodnie oraz swoje i rozpoczął stosunek ze zmarłą dziewczyną.
Sienen
Była trzecia w nocy o Reyons nie mogła zasnąć.Uniemożliwiały ją w tym myśli i chęć sięgnięcia po żyletkę.Chciała skończyć ze sobą , ale nie miała tyle odwagi , aby popełnić samobójstwo.Dopiero teraz dostrzegła jaka jest okropna i jaką jest idiotką.Okropnie żałuje podjęcia misji.nie może zabić osobę , którą kocha.Tak, chyba go pokochała.Pokochała człowieka, którego musi uśmiercić.Była zła.Była zła za to , że się zakochała się.Nie chciała darzyć go takim uczuciem i nie chciała w żaden sposób go zranić.Dlatego musiała uciec.
Cicho wydostała się z łóżka i założyła swoje ubrania.Bez żadnych głośny dźwięków wydostała się z domu, aby pojechać do domu Max'a.Gdy dotarła, otworzyła drzwi i bez żadnych szelestów przedostała się do swojego pokoju.Przystąpiła do pakowania się.Niedługo jej zajęła pakowanie, ponieważ tutaj nie miała tak dużo rzeczy, ale wystarczająco tyle , aby rozpocząć nowe życie.
Po cichaczu wyszła z domu i pojechała jak najdalej od Londynu.
____________________________________________________________________________
Ja wiem, Ja wiem zawiedliście się na mnie.Naprawdę bardzo przepraszam, ale niestety plany mi się zmieniły i nie mogłam dodać rozdziału.Już nigdy więcej nie będę obiecywać.
Jak wrażenia po rozdziale?Spodziewaliście się takiego czegoś?
Chociaż ze dwa komentarze, a rozdział będzie szybciej, jeszcze w tym tygodniu.
Jeśli jesteś nowym czytelnikiem zapraszam do zagłosowania w [Czytasz?] ! :D
Pozdrowienia :**
19 czerwca 2015
Rozdział 23
-Sienen!-wybuchła płaczem Seancy, przytulając się do niej jak najmocniej, mocząc jej bluzkę.Reyons otuliła ją szczelnie swoimi ramionami.Trwały w tej pozycji z pięć minut, a Dylan im się przyglądał ze współczuciem.Co się stało?Dlaczego ona płacze?-pytał, nic nie wiedząc, ponieważ Brunetka pod czas drogi tu nic mu nie powiedziała, nie chciała.W końcu przyjaciółka oderwała się od niej , biorąc chusteczkę i w nią smarkając. Próbowała coś powiedzieć, ale przez spuchnięte oczy , suche gardło, które było spowodowane tym , że nie piła przez cały dzień płacząc, oraz zatkany nos.
-Ciii, prześpij się, potem wszystko opowiesz, ja będę przy tobie.-szepnęła Sienen i przykryła ją kocem.Pokiwała głową do Dylana ,że może już odjechać, a on posłusznie to zrobić, ale nadal miał w myślach piękną płacząca dziewczynę.
Brunetka patrzyła na śpiącą dziewczynę, myśląc, jakim cudem jest ona w ciąży.Nagle przypomniała sobie ten dzień, kiedy znalazła Seancy w parku.
-Ciii, prześpij się, potem wszystko opowiesz, ja będę przy tobie.-szepnęła Sienen i przykryła ją kocem.Pokiwała głową do Dylana ,że może już odjechać, a on posłusznie to zrobić, ale nadal miał w myślach piękną płacząca dziewczynę.
Brunetka patrzyła na śpiącą dziewczynę, myśląc, jakim cudem jest ona w ciąży.Nagle przypomniała sobie ten dzień, kiedy znalazła Seancy w parku.
-Seancy, proszę odezwij się.Miałaś przyjść dziś do mnie wieczorem.Pamiętasz.Jeśli to odsłuchasz, proszę oddzwoń.-mówiła nerwowo Sienen, nie mając pojęcia co się dzieje z jej przyjaciółką.Nie zamierzała siedzieć na tyłku, nic nie robiąc i czekając na telefon od niej.Wzięła swoją zgniło-zieloną torbę, założyła buty i wyruszyła na poszukiwanie.Najpierw poszła do domu Seancy.Kiedy dotarła zastała jej matkę, ale nie ją.Kobieta powiedziała jej aby się nie martwiła, ufa jej i dostała esemesa,że jest u koleżanki i wróci późno.Sienen, nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie iść.Nie chciała wracać do domu, więc włóczyła się po mieście.Miała małą nadzieje, że ją znajdzie w tę noc.
Była 01.23, a dziewczyna, stała przy kasie całodobowego sklepu, aby kupić orzeszki i wodę, tylko na to wystarczyło jej pieniędzy.
Kiedy szła dróżką, która znajdowała się w parku, zauważyła śpiącą dziewczynę na ławce, w męskich, szarych dresach i w rozpiętej kurtce, pod którą był tylko koronkowy, czarny stanik.Podeszła do niej, aby ją obudzić, kiedy była w takiej odległości, że była w stanie
zobaczyć jej twarz, znieruchomiała.Tą dziewczyną była jej przyjaciółka, którą szukała przez cały czas.
-O mój Boże, Seancy!-krzyknęła Sienen i poklepywała ją delikatnie w policzek.Nie poskutkowało.Czuła alkohol od niej.Wzięła przyjaciółkę pod ramię i zabrała ją do siebie.Podczas drogi mruczała jakieś niezrozumiałe stwierdzenia.
♦
-Seancy, masz.-podała jej tabletkę i wodę do popicia, które wzięła z dołu.
-Dasz mi jeszcze jedną, dwie, nawet trzy?-pisnęła, łykając proszek.Na jej policzkach pojawiły się łzy.
-Czemu płaczesz?
-Głowa, ona zaraz mi wybuchnie.Och, Sienen, proszę zrób coś.-jęknęła, chowając głowę w poduszkę.
-Dlaczego wczoraj piłaś?Czemu znalazłam cię w parku?
-Byłam w parku?-zapytała cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej-Dasz mi jeszcze jedną tabletkę?Proszę.
-Max, mógłbyś jej przynieść?-zapytałam przyjaciela, który stał oparty o framugę drzwi.Potaknął głową i wyszedł z pomieszczenia.
-Pamiętasz co wczoraj robiłaś ?
-Pamiętam tylko, że wracałam ze cmentarza i ból z tyłu głowy.-Sienen odrazu dotknęła jej powiedzianą partię ciała, niestety za mocno ponieważ Seancy syknęła, dziewczyna wyczuła wielkiego guza.
-Masz guza.Wiesz kto ci to zrobił?
-Nie.J-ja nic nie pamiętam.-powiedziała, po czym spojrzała na swój ubiór.-W czyich jestem dresach i w staniku i...-dotknęła swoich bioder-nie mam majtek?
-Taką cię zastałam w parku.
Z Seancy wydobył się głośny szloch.
-A c-co jeśli ktoś m-mnie zgwałcił?-szepnęła.
-Idziemy na policję.Jak się ubierzesz i odświeżysz.Ok?-Dziewczyna przytaknęła głową i poszła do łazienki, a jej przyjaciółka do kuchni, by dokończyć swoje śniadanie.
Sienen zmywała naczynia, podczas gdy zawibrował jej telefon, informujący, że przyszła wiadomość.
Usiadła i natychmiastowo ją odczytała.
Od: Nieznany
Ty szantażujesz Malika, ja szantażuje ciebie.
Pójdziesz na policje, ja też pójdę i nie tylko tam.Do Zayn'a też.
Miałem niezapomniane chwilę z Seancy.
Jak mogła wpaść na to dopiero teraz!?Przecież wtedy została zapłodniona, tylko pytanie przez kogo?
Myślała o każdej osobie, która mogła to zrobić, aż przypomniała sobie sytuacje:
Patrzyłam w okno mojego pokoju.Na zewnątrz było zimno i padało.Strużki deszczu wolno spływały po szybie.
-Witaj.-odwróciłam się w stronę, skąd dobiegał głos.Gdy zobaczyłam kto to , zjeżyłam się.
-Co ty tu robisz?-zapytałam, a on uśmiechnął i podeszedł do mnie.
-Skarbie, wiem co kombinujesz.-uśmiechnął się do mnie szyderczo i złapał za podbródek.
-Ja nic nie robię-powiedziałam z przekonaniem.Patrzyliśmy sobie w oczy.
-Jesteś naprawdę dobrą aktorką, ale mnie nie da się oszukać.
-Naprawdę, nie wiem, o czym ty mówisz.-dalej ja swoje.
-Lepiej, skończ to, jeśli nie chcesz, żeby ważna tobie osoba umarła wcześniej.-odrazu wiedziałam, kto jest na celowniku.
-Wcześniej?-zmarszczyłam brwi. Luke uśmiechnął się, jakby był psychopatą i powiedział cicho:
-Wszyscy umrzecie.- i odszedł.W mojej głowie pojawiło się wiele pytań.
Poderwała się z miejsca, kiedy odkryła ,kto może być ojcem dziecka. Za gotowała się w niej wielka furia, taka ,że kiedy szła przez ulice walnęła w skrzynkę pocztową sąsiadów Seancy, która wygięła się pod nie naturalnym kątem.Nie czuła bólu, czuła ogromną złość do Luke'a.Nie wiedziała gdzie mieszka, więc postanowiła ,że pójdzie do Zayn'a, aby dowiedzieć się adres znienawidzonej osoby.
Kiedy była miejscu, nie zapukała, odrazu wparowała do Malik'a domu, szukając go . Zastała Arthura, który leżał na kanapie i oglądał telewizje.
-Jaki jest adres Luke'a?-zapytała jego.Na co on tylko poruszył ramionami, że go to nie obchodzi.
-Malik!-krzynęła na cały dom , ale nie usłyszała odpowiedzi.Weszła na górne, gdzie słyszała, że ktoś się myje w przysznicu.Otworzyła drzwi do łazienki, w której się mył Zayn i nie było o dziwo zamknięte.
-Kurwaaaa!!!Arthur mówiłem , nie wchodź kiedy się myje!
-To nie Arthur.-mruknęła, otwierając drzwi od kabiny prysznicowej.Malik odwrócił się do niej i przyjął pozę niczym model, pokazując swoje \przyrodzenie, które nie było wcale nie małe.
-Nie złe narzędzie.-powiedziała , patrząc tam , na co Mulat parsknął śmiechem.Spojrzała mu w oczy.
-Podasz mi adres Luke'a?
-Po co?
-Jest mi potrzebny.
-Dam jeśli, powiesz po co.
-Obciągnę ci.-powiedziała, zakładając dłonie do kieszeni dżinsów. Zayn się bardzo zdziwił i zapytał;
-Serio?-wypowiedział to słowo już napalony, wyobrażając sobie jak Sienen mu robi dobrze.
-Nie?-zaśmiała się, widząc , że uwierzył.-Proszę podaj.
-Jeśli weźmiesz ze mną prysznic.
-Spieprzaj.
-No to nie.Po chwili zastanowienia, Reyons zgodziła się na propozycję.Wiedziała, że zaraz wyjdzie na prawie dziwkę, ale ją to nie obchodziło, chciała jak najszybciej zabić gnoja , który zrobił krzywdę Seancy.Zdjęła z siebie ubrania, przybierając na policzki rumieńce.
-No proszę Sienen się rumieni.-uśmiechnął się do niej w ten powalający sposób.
-Och, zamknij się.-weszła do kabiny, zakrywając się.
-Nie zakrywaj się.-powiedział i ułożył jej ręce wzdłuż ciała.-Umyje cię.-szepnął i nałożył na rękę płyn.Zaczął od ramion oraz szyi.Delikatnymi ruchami wcierał konsystencje w jej ciało.Kiedy chciał dotknąć piersi, Reyons od skoczyła od niego, nie pozwalając na dotyk.On siknął głową, powiadamiając ją o tym ,że nie dotknie jej gdzie nie będzie chciała.Umył jej brzuch i plecy.Kiedy skończył czyścić górną partię ciała, popatrzył na nogi i westchnął widząc blizny na jej nogach.
-Dlaczego to robisz?-spytał się, dotykając śladów po cięciu.
-Robiłam.-spojrzała na niego spod rzęs
-To jest świeża ...-wskazał.-...i ta też.-Sienen zrobiło się smutno, że widzi jej blizny.Przecież o tym nie miał się dowiedzieć.Nie wiadomo z jakiej przyczyny, rozpłakała się, a Zayn ją przytulił i pocałował w czoło.
Jeśli powiesz, ja też powiem i znowu zranię bliską ci osobę.
Reyons pociągnęła nosem i włożyła komórkę w kieszeń.
_______________________________________________________________________________
Wiem krótki, ale w poniedziałek albo we wtorek napisze kolejny rozdział.
Dziękuje , że tyle czekałyście na post i też przepraszam , że tak to długo trwało.
Rozdziały pojawią się:
24===>22 06 ; 23 06 ewentualnie 24 06
25===>30 06 ; 01 06 ; 02 06
26===> może się pojawić się 04-11 06 , ale nie jestem pewna czy będę miała czas i chęć (wylatuję do Hiszpanii)
27===> 14 06 ;15 06; 16 06 ;17 06
Potem przez dwa tygodnie prawdopodobnie nie pojawią się rozdziały ( wylatuję do Irlandii na obóz językowy)
Kiedy szła dróżką, która znajdowała się w parku, zauważyła śpiącą dziewczynę na ławce, w męskich, szarych dresach i w rozpiętej kurtce, pod którą był tylko koronkowy, czarny stanik.Podeszła do niej, aby ją obudzić, kiedy była w takiej odległości, że była w stanie
zobaczyć jej twarz, znieruchomiała.Tą dziewczyną była jej przyjaciółka, którą szukała przez cały czas.
-O mój Boże, Seancy!-krzyknęła Sienen i poklepywała ją delikatnie w policzek.Nie poskutkowało.Czuła alkohol od niej.Wzięła przyjaciółkę pod ramię i zabrała ją do siebie.Podczas drogi mruczała jakieś niezrozumiałe stwierdzenia.
♦
-Seancy, masz.-podała jej tabletkę i wodę do popicia, które wzięła z dołu.
-Dasz mi jeszcze jedną, dwie, nawet trzy?-pisnęła, łykając proszek.Na jej policzkach pojawiły się łzy.
-Czemu płaczesz?
-Głowa, ona zaraz mi wybuchnie.Och, Sienen, proszę zrób coś.-jęknęła, chowając głowę w poduszkę.
-Dlaczego wczoraj piłaś?Czemu znalazłam cię w parku?
-Byłam w parku?-zapytała cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej-Dasz mi jeszcze jedną tabletkę?Proszę.
-Max, mógłbyś jej przynieść?-zapytałam przyjaciela, który stał oparty o framugę drzwi.Potaknął głową i wyszedł z pomieszczenia.
-Pamiętasz co wczoraj robiłaś ?
-Pamiętam tylko, że wracałam ze cmentarza i ból z tyłu głowy.-Sienen odrazu dotknęła jej powiedzianą partię ciała, niestety za mocno ponieważ Seancy syknęła, dziewczyna wyczuła wielkiego guza.
-Masz guza.Wiesz kto ci to zrobił?
-Nie.J-ja nic nie pamiętam.-powiedziała, po czym spojrzała na swój ubiór.-W czyich jestem dresach i w staniku i...-dotknęła swoich bioder-nie mam majtek?
-Taką cię zastałam w parku.
Z Seancy wydobył się głośny szloch.
-A c-co jeśli ktoś m-mnie zgwałcił?-szepnęła.
-Idziemy na policję.Jak się ubierzesz i odświeżysz.Ok?-Dziewczyna przytaknęła głową i poszła do łazienki, a jej przyjaciółka do kuchni, by dokończyć swoje śniadanie.
Sienen zmywała naczynia, podczas gdy zawibrował jej telefon, informujący, że przyszła wiadomość.
Usiadła i natychmiastowo ją odczytała.
Od: Nieznany
Ty szantażujesz Malika, ja szantażuje ciebie.
Pójdziesz na policje, ja też pójdę i nie tylko tam.Do Zayn'a też.
Miałem niezapomniane chwilę z Seancy.
Jak mogła wpaść na to dopiero teraz!?Przecież wtedy została zapłodniona, tylko pytanie przez kogo?
Myślała o każdej osobie, która mogła to zrobić, aż przypomniała sobie sytuacje:
Patrzyłam w okno mojego pokoju.Na zewnątrz było zimno i padało.Strużki deszczu wolno spływały po szybie.
-Witaj.-odwróciłam się w stronę, skąd dobiegał głos.Gdy zobaczyłam kto to , zjeżyłam się.
-Co ty tu robisz?-zapytałam, a on uśmiechnął i podeszedł do mnie.
-Skarbie, wiem co kombinujesz.-uśmiechnął się do mnie szyderczo i złapał za podbródek.
-Ja nic nie robię-powiedziałam z przekonaniem.Patrzyliśmy sobie w oczy.
-Jesteś naprawdę dobrą aktorką, ale mnie nie da się oszukać.
-Naprawdę, nie wiem, o czym ty mówisz.-dalej ja swoje.
-Lepiej, skończ to, jeśli nie chcesz, żeby ważna tobie osoba umarła wcześniej.-odrazu wiedziałam, kto jest na celowniku.
-Wcześniej?-zmarszczyłam brwi. Luke uśmiechnął się, jakby był psychopatą i powiedział cicho:
-Wszyscy umrzecie.- i odszedł.W mojej głowie pojawiło się wiele pytań.
Poderwała się z miejsca, kiedy odkryła ,kto może być ojcem dziecka. Za gotowała się w niej wielka furia, taka ,że kiedy szła przez ulice walnęła w skrzynkę pocztową sąsiadów Seancy, która wygięła się pod nie naturalnym kątem.Nie czuła bólu, czuła ogromną złość do Luke'a.Nie wiedziała gdzie mieszka, więc postanowiła ,że pójdzie do Zayn'a, aby dowiedzieć się adres znienawidzonej osoby.
Kiedy była miejscu, nie zapukała, odrazu wparowała do Malik'a domu, szukając go . Zastała Arthura, który leżał na kanapie i oglądał telewizje.
-Jaki jest adres Luke'a?-zapytała jego.Na co on tylko poruszył ramionami, że go to nie obchodzi.
-Malik!-krzynęła na cały dom , ale nie usłyszała odpowiedzi.Weszła na górne, gdzie słyszała, że ktoś się myje w przysznicu.Otworzyła drzwi do łazienki, w której się mył Zayn i nie było o dziwo zamknięte.
-Kurwaaaa!!!Arthur mówiłem , nie wchodź kiedy się myje!
-To nie Arthur.-mruknęła, otwierając drzwi od kabiny prysznicowej.Malik odwrócił się do niej i przyjął pozę niczym model, pokazując swoje \przyrodzenie, które nie było wcale nie małe.
-Nie złe narzędzie.-powiedziała , patrząc tam , na co Mulat parsknął śmiechem.Spojrzała mu w oczy.
-Podasz mi adres Luke'a?
-Po co?
-Jest mi potrzebny.
-Dam jeśli, powiesz po co.
-Obciągnę ci.-powiedziała, zakładając dłonie do kieszeni dżinsów. Zayn się bardzo zdziwił i zapytał;
-Serio?-wypowiedział to słowo już napalony, wyobrażając sobie jak Sienen mu robi dobrze.
-Nie?-zaśmiała się, widząc , że uwierzył.-Proszę podaj.
-Jeśli weźmiesz ze mną prysznic.
-Spieprzaj.
-No to nie.Po chwili zastanowienia, Reyons zgodziła się na propozycję.Wiedziała, że zaraz wyjdzie na prawie dziwkę, ale ją to nie obchodziło, chciała jak najszybciej zabić gnoja , który zrobił krzywdę Seancy.Zdjęła z siebie ubrania, przybierając na policzki rumieńce.
-No proszę Sienen się rumieni.-uśmiechnął się do niej w ten powalający sposób.
-Och, zamknij się.-weszła do kabiny, zakrywając się.
-Nie zakrywaj się.-powiedział i ułożył jej ręce wzdłuż ciała.-Umyje cię.-szepnął i nałożył na rękę płyn.Zaczął od ramion oraz szyi.Delikatnymi ruchami wcierał konsystencje w jej ciało.Kiedy chciał dotknąć piersi, Reyons od skoczyła od niego, nie pozwalając na dotyk.On siknął głową, powiadamiając ją o tym ,że nie dotknie jej gdzie nie będzie chciała.Umył jej brzuch i plecy.Kiedy skończył czyścić górną partię ciała, popatrzył na nogi i westchnął widząc blizny na jej nogach.
-Dlaczego to robisz?-spytał się, dotykając śladów po cięciu.
-Robiłam.-spojrzała na niego spod rzęs
-To jest świeża ...-wskazał.-...i ta też.-Sienen zrobiło się smutno, że widzi jej blizny.Przecież o tym nie miał się dowiedzieć.Nie wiadomo z jakiej przyczyny, rozpłakała się, a Zayn ją przytulił i pocałował w czoło.
Kiedy Brunetka się ubrała i dostała adres Luke'a odrazu pojechała do z nienawidzonej z osoby.Kiedy dotarła do domu chciała zapukać, ale przypomniała sobie twarz rozpłaczonej Seancy, przez to wpadła do budynku.Luke siedział w kuchni jedząc kanapkę.
-TY dziwkarzu pojebany, CHUJU popierdolony, SKURWYSYNU, cipo jedna nie wydarzona, po nieudanej aborcji!-krzyczała rzucając w niego talerzem, który roztłukł się na jego głowie.-KURWO jeban...-nie dokończyła ponieważ zakrył jej usta i podparł ją do ściany,
-Jak ty się zachowujesz wobec mnie?-warknął.
-Tak jak na to zasłużyłeś.-powiedziała przez zaciśnięte zęby i kopnęła do w krocze, na co on krzyknął i złapał się tam.Chciała mu jeszcze przyłożyć, ale ją powstrzymał.
-Jeszce raz mnie uderzysz, Malik dowie się wszystkiego , a kolejna osoba zginie.-na jego ustach widniał szyderczy uśmiech.
-Jak kto kolejna osoba zginie?-zapytała, patrząc w jego oczy nie rozumiejąc.Uśmiechnął się jeszcze bardziej.Sienen połączyła fakty.-To ty!-powiedziała , a z jej oczu poleciały łzy.-To ty zabiłeś Naomi!-rozpłakała się jeszcze bardziej.-Dlaczego?P-p-o co?Co ja ci zrobiłam?.-zaszlochała. -Lubię jak ludzie cierpią. -Sadysta.J-jesteś sadystą! -No cóż bywa.-Reyons nie wytrzymała i rzuciła się na niego, ale niestety przytrzymał ją Zayn, który pojechał za nią. -Puść mnie!-krzyknęła, szlochając.Mulat ją do siebie przytulił do swojej klatki piersiowej. -Co ty jej zrobiłeś!?-zapytał z jadem w głosie. -Niech ona ci powie.-zaśmiał się.Malik na razie sobie odpuścił i zaprowadził Sienen do samochodu.Brunetka w pojeździe dostała sms.
Od: NieznanyJeśli powiesz, ja też powiem i znowu zranię bliską ci osobę.
Reyons pociągnęła nosem i włożyła komórkę w kieszeń.
_______________________________________________________________________________
Wiem krótki, ale w poniedziałek albo we wtorek napisze kolejny rozdział.
Dziękuje , że tyle czekałyście na post i też przepraszam , że tak to długo trwało.
Rozdziały pojawią się:
24===>22 06 ; 23 06 ewentualnie 24 06
25===>30 06 ; 01 06 ; 02 06
26===> może się pojawić się 04-11 06 , ale nie jestem pewna czy będę miała czas i chęć (wylatuję do Hiszpanii)
27===> 14 06 ;15 06; 16 06 ;17 06
Potem przez dwa tygodnie prawdopodobnie nie pojawią się rozdziały ( wylatuję do Irlandii na obóz językowy)
Życzę miłych , udanych, szalonych wakacji!!!
18 maja 2015
Rozdział 22
Nie sprw.
Pistolet był skierowany w nią, stanęła próbując uspokoić jej oszalałe serce,ale bez skutku. Zastanawiała się czy uciec , gdzie pieprz rośnie czy podbiec do Zayn'a i ryzykować swoim życiem. Ale przecież i tak umrzesz , więc teraz czy później co to za różnica.
Gwałtownie się poruszyła , przemierzając odległość między nią , a Malikiem. Pod czas tego z pistoletu wydostały się trzy naboje, próbując w nią trafić, lecz nie zpudłowały.Była bardzo zwinna i wygimnastykowana.Sienen uderzyła mężczyznę, który postrzelił Zayn'a, z pięści w twarz , następnie w brzuch w przepone i zrobiła piruet z zamachniętą nogą , którą walneła przeciwnika w nos , aż było słychać dźwięk złamania. Fagas upadł na podłogę, tracąc przytomność. Reyons podeszła do Zayn'a , który już zasypiał , trzymając się za brzuch.
-Malik nie zasypiaj! -powiedziała klepiąc go lekko po policzku.Mulat otworzył lekko oczy i patrzył na nią z rochylonymi ustami.-Postaraj się nie zasypiać.-rozkazała, zdejmując koszulę, pod którą miała czarną bokserkę, zawiązując ją wokół jego brzucha , aby zatamować krew. Wzięła go pod ramię i próbowała go przenieść gdzieś w bezpieczne miejsce.Usłyszała syreny policyjne, kiedy płakała z bezsilności. Schowała ich w jakimś małym, brudnym zakątku i zaczekała, aż gliny przejechały miejsce ich pobytu.Zadzwoniła do Arthura, ale on nie odebrał, więc zadzwoniła do Dylana, który był w gangu Malika i spotkała go na jednej z imprez , na której była z Zayn'em. Siedziała na starej, popękanej ławce i czekała na kolegę. Zayn ledwo odychał i starał nie zasnąć, co przychodziło mu to z trudem.Sienen patrzyła na niego i nie wiedziała jak mu pomóc , aż z jej oczu poleciały łzy. Od kiedy zrobiła się taka wrażliwa?Malik małym gestem pokazał , aby do niego się przytuliła. Brunetka delikatnie to zrobiła i powiedziała:
-Zaraz przyjedzie Dylan, będzie wszystko w porządku.
Zayn na to ucałował ją delikatnie w głowę. W jej brzuchu rozpełniło się przyjemne uczucie ciepła.
W ciszy poczekali 3 minuty , aż nie przyjechał po nich Dylan.
Chłopak rozpatrzył stan Zayn'a i postanowił , że pojadą do Dan'a , który jest lekarzem i współpracuje z ich gangiem .
Mężczyzna , do którego pojechali, aktualnie zszywał ranę Malika.A Sienen próbowała zasnąć na niewygodnej kanapie.Ale nie mogła.Przeszkadzały ją dziwne uczucie. Nie umiała tego określić.Pierwszy raz miała taką emocje.Aż przygryzła wargę, wyczuwając wypuklenie na tej części twarzy.Dotknęła palcem wskazującym i zdała sobie sprawę , że to zasnięta krew.Nawet nie wiedziała , kiedy sobie to zrobiła.
W tym samym momencie do pomieszczenie, w którym się znajdowała, przyszedł Dylan.Usiadł na skrawku kanapy i spojrzał na zmęczoną brunetkę.
-Nie możesz zasnąć?-zapytał szeptem.Dziewczyna pokiwała lekko głową oraz powiedziała:
-Jak Malik?
-Śpi ty też powinnaś.
-Nie mogę.
-Opowiem ci bajko-wierszyk.-postanowił Dylan , usadawiając się wygodniej.
-Bajko-wierszyk?Nie za duża jestem na takie coś?-zaśmiała się pod nosem.
-Absolutnie.Więc..-odchrząknął i zaczął mówić:
Pistolet był skierowany w nią, stanęła próbując uspokoić jej oszalałe serce,ale bez skutku. Zastanawiała się czy uciec , gdzie pieprz rośnie czy podbiec do Zayn'a i ryzykować swoim życiem. Ale przecież i tak umrzesz , więc teraz czy później co to za różnica.
Gwałtownie się poruszyła , przemierzając odległość między nią , a Malikiem. Pod czas tego z pistoletu wydostały się trzy naboje, próbując w nią trafić, lecz nie zpudłowały.Była bardzo zwinna i wygimnastykowana.Sienen uderzyła mężczyznę, który postrzelił Zayn'a, z pięści w twarz , następnie w brzuch w przepone i zrobiła piruet z zamachniętą nogą , którą walneła przeciwnika w nos , aż było słychać dźwięk złamania. Fagas upadł na podłogę, tracąc przytomność. Reyons podeszła do Zayn'a , który już zasypiał , trzymając się za brzuch.
-Malik nie zasypiaj! -powiedziała klepiąc go lekko po policzku.Mulat otworzył lekko oczy i patrzył na nią z rochylonymi ustami.-Postaraj się nie zasypiać.-rozkazała, zdejmując koszulę, pod którą miała czarną bokserkę, zawiązując ją wokół jego brzucha , aby zatamować krew. Wzięła go pod ramię i próbowała go przenieść gdzieś w bezpieczne miejsce.Usłyszała syreny policyjne, kiedy płakała z bezsilności. Schowała ich w jakimś małym, brudnym zakątku i zaczekała, aż gliny przejechały miejsce ich pobytu.Zadzwoniła do Arthura, ale on nie odebrał, więc zadzwoniła do Dylana, który był w gangu Malika i spotkała go na jednej z imprez , na której była z Zayn'em. Siedziała na starej, popękanej ławce i czekała na kolegę. Zayn ledwo odychał i starał nie zasnąć, co przychodziło mu to z trudem.Sienen patrzyła na niego i nie wiedziała jak mu pomóc , aż z jej oczu poleciały łzy. Od kiedy zrobiła się taka wrażliwa?Malik małym gestem pokazał , aby do niego się przytuliła. Brunetka delikatnie to zrobiła i powiedziała:
-Zaraz przyjedzie Dylan, będzie wszystko w porządku.
Zayn na to ucałował ją delikatnie w głowę. W jej brzuchu rozpełniło się przyjemne uczucie ciepła.
W ciszy poczekali 3 minuty , aż nie przyjechał po nich Dylan.
Chłopak rozpatrzył stan Zayn'a i postanowił , że pojadą do Dan'a , który jest lekarzem i współpracuje z ich gangiem .
Mężczyzna , do którego pojechali, aktualnie zszywał ranę Malika.A Sienen próbowała zasnąć na niewygodnej kanapie.Ale nie mogła.Przeszkadzały ją dziwne uczucie. Nie umiała tego określić.Pierwszy raz miała taką emocje.Aż przygryzła wargę, wyczuwając wypuklenie na tej części twarzy.Dotknęła palcem wskazującym i zdała sobie sprawę , że to zasnięta krew.Nawet nie wiedziała , kiedy sobie to zrobiła.
W tym samym momencie do pomieszczenie, w którym się znajdowała, przyszedł Dylan.Usiadł na skrawku kanapy i spojrzał na zmęczoną brunetkę.
-Nie możesz zasnąć?-zapytał szeptem.Dziewczyna pokiwała lekko głową oraz powiedziała:
-Jak Malik?
-Śpi ty też powinnaś.
-Nie mogę.
-Opowiem ci bajko-wierszyk.-postanowił Dylan , usadawiając się wygodniej.
-Bajko-wierszyk?Nie za duża jestem na takie coś?-zaśmiała się pod nosem.
-Absolutnie.Więc..-odchrząknął i zaczął mówić:
Gdzie święci pańscy jak gwiazdy świecą
Z dwóch krańców świata dwie dusze lecą
Pierwsza z nich czarna, smutna, ponura
W nadziemskim świecie leci jak chmura
A druga jasna, odziana biało
Jak by ją słońce blaskiem oblało
Kiedy w swym locie zbiegły się obie
Umarłe lica spojrzały sobie
To ty Maryjo? To ty Barbaro?
Szepczą do siebie w cichą noc szarą
Jakaś ty czarna, powiedz siostrzyczko
Czemu ci białe z czerniało liczko
Jak lilia biała byłaś na świecie
Byłaś rumiana jak róży kwiecie
Czy ciebie w czarnym zielu kąpali
Czy cię w żałobny strój przyodziali
Oj nie to, nie to, to nie od ziela
Człek się nie czerni, i nie wybiela
Nie raz ja matce odrzekłam ostro
I nie raz kłótnie wsczynałam z siostrą
Nie raz też ojciec i bracia mali
Rzewnymi łzami na mnie płakali
A Bóg policzył każdą łzę marną
I one mnie to zrobiły czarną
A ty siostrzyczko, czyś ty bez grzechu
Na jakim tyś się bieliła blichu
I w jakiej tyś się wodzie kąpała
Żeś taka jasna i taka biała
Znosiłam ludzkie krzywdy z spokojem
Więc mnie Bóg jasnym przyodział strojem
To rzekłszy w białe tuli się szatki
I leci w jasność do Bożej Matki.
Sienen uważnie słuchała pięknego wiersza, który ją niesamowicie wzruszył.W jej kącikach oczu pojawiły się łzy, ale na ustach był delikatny uśmiech.Zafascynował ją wiersz był taki cudowny, czysty i w pewnym sensie prawdziwy i to on sprawił, że brunetka nareszcie zasnęła.
Rano obudził ją dźwięk tłuczącego się naczynia.Rozciągnęła się , wstała i poszła do kuchni, z której odbiegały odgłosy.
-O siemson!-krzyknął Xavier, uśmiechając się do Reyons szeroko.
-Xavier co ty tu robisz?
-Jak usłyszałem , że moje przyjaciółeczka tu jest, to musiałem przyjechać!
-Wariat.-mruknęła, popijając czyjąś herbatę, po czym ją wypluła do zlewu.-Kto pije takie chujostwo!?-zapytała z grymasem na twarzy.
-Miałem nadzieje , że wypijesz-powiedział Xavier z szyderczym uśmiechem.Sienen popatrzyła na niego z przymrużonymi oczami.
-Gdzie Zayn?
-W pokoju.-powiedział Dylan wskazując na pokój, który znajdował się na przeciwko pomieszczenia, gdzie się znajdowała.Poszła tam, uchyliła lekko drzwi i wystawiła głowę za drzwi, sprawdzając czy śpi.Kiedy zobaczyła, że patrzy coś na telefonie, weszła w głąb pokoju.Jak ją zauważył , odstawił telefon na brudną, starą szafkę nocną, przesunął się do ściany, aby zrobić jej miejsce i zachęcił ją gestem, by się położyła obok niego.
Tak też zrobiła. Malik jedną ręką oplótł ją w talii , a drugą złapał ją za dłoń i trzymał w żelaznym uścisku.
Pocałował ją w czoło, a w brzuchu Sienen coś się jakby zacisnęło.
-Dz-dziękuję.-szepnął Mulat.Bardzo trudno mu było to słowo powiedzieć.Może dlatego, że dawno nikomu na prawdę nie dziękował?
-Za co?-też cicho powiedziała, spoglądając na niego.
-Za uratowanie.Gdyby nie ty, wykrwawił bym się tam na śmierć.Oraz za to ,że ryzykowałaś na swoje życie.To było...-westchnął i nabrał powietrza.-odważne.
-I tak umrę, więc co to za różnica teraz czy później?
-Zawsze jesteś tak pesymistycznie nastawiona do życia?
-Jestem realistką.-powiedział, po czym odrazu do pomieszczenia wparował Xavier z Sienen telefonem, który dzwonił.Wyswobodziła się z uścisku Zayn'a i poderwała się biorąc aparat od kolegi geja.Przeszła do innego pokoju i odebrała połączenie od Seancy.
-Seancy co się dzieje?-zapytała, kiedy usłyszała szlochy po drugiej stronie.
-J-ja-a-szloch-n-niew-iem j-j-szloch.
-Seancy do rzeczy.
-J-ja jestem w ciąży!-powiedziała i rozpłakała się bardziej.
-A-ale jak, jak to?Z kim?
-Ni-e wiem.
-Jak to nie wiesz!?
_____________________________________________________________________________
Mega opóźnienie, wiem !Ale to dlatego,że jest koniec roku, ja muszę się podciągnąć, zrobić jakieś prace dodatkowe, wiecie jak to jest pod koniec roku, więc teraz do końca czerwca będzie to tak wyglądało.
Będę dodawać rozdziały, kiedy będę miała czas ( czyt. rzadko).Przepraszam, mam nadzieję , że rozumiecie.
Co do rozdziału, ok?Jak myślicie kto jest ojcem dziecka Seancy?Jakieś światełko nad głową się pali?
Jak zwykle zachęcam do komentowania!
Baju!
-O siemson!-krzyknął Xavier, uśmiechając się do Reyons szeroko.
-Xavier co ty tu robisz?
-Jak usłyszałem , że moje przyjaciółeczka tu jest, to musiałem przyjechać!
-Wariat.-mruknęła, popijając czyjąś herbatę, po czym ją wypluła do zlewu.-Kto pije takie chujostwo!?-zapytała z grymasem na twarzy.
-Miałem nadzieje , że wypijesz-powiedział Xavier z szyderczym uśmiechem.Sienen popatrzyła na niego z przymrużonymi oczami.
-Gdzie Zayn?
-W pokoju.-powiedział Dylan wskazując na pokój, który znajdował się na przeciwko pomieszczenia, gdzie się znajdowała.Poszła tam, uchyliła lekko drzwi i wystawiła głowę za drzwi, sprawdzając czy śpi.Kiedy zobaczyła, że patrzy coś na telefonie, weszła w głąb pokoju.Jak ją zauważył , odstawił telefon na brudną, starą szafkę nocną, przesunął się do ściany, aby zrobić jej miejsce i zachęcił ją gestem, by się położyła obok niego.
Tak też zrobiła. Malik jedną ręką oplótł ją w talii , a drugą złapał ją za dłoń i trzymał w żelaznym uścisku.
Pocałował ją w czoło, a w brzuchu Sienen coś się jakby zacisnęło.
-Dz-dziękuję.-szepnął Mulat.Bardzo trudno mu było to słowo powiedzieć.Może dlatego, że dawno nikomu na prawdę nie dziękował?
-Za co?-też cicho powiedziała, spoglądając na niego.
-Za uratowanie.Gdyby nie ty, wykrwawił bym się tam na śmierć.Oraz za to ,że ryzykowałaś na swoje życie.To było...-westchnął i nabrał powietrza.-odważne.
-I tak umrę, więc co to za różnica teraz czy później?
-Zawsze jesteś tak pesymistycznie nastawiona do życia?
-Jestem realistką.-powiedział, po czym odrazu do pomieszczenia wparował Xavier z Sienen telefonem, który dzwonił.Wyswobodziła się z uścisku Zayn'a i poderwała się biorąc aparat od kolegi geja.Przeszła do innego pokoju i odebrała połączenie od Seancy.
-Seancy co się dzieje?-zapytała, kiedy usłyszała szlochy po drugiej stronie.
-J-ja-a-szloch-n-niew-iem j-j-szloch.
-Seancy do rzeczy.
-J-ja jestem w ciąży!-powiedziała i rozpłakała się bardziej.
-A-ale jak, jak to?Z kim?
-Ni-e wiem.
-Jak to nie wiesz!?
_____________________________________________________________________________
Mega opóźnienie, wiem !Ale to dlatego,że jest koniec roku, ja muszę się podciągnąć, zrobić jakieś prace dodatkowe, wiecie jak to jest pod koniec roku, więc teraz do końca czerwca będzie to tak wyglądało.
Będę dodawać rozdziały, kiedy będę miała czas ( czyt. rzadko).Przepraszam, mam nadzieję , że rozumiecie.
Co do rozdziału, ok?Jak myślicie kto jest ojcem dziecka Seancy?Jakieś światełko nad głową się pali?
Jak zwykle zachęcam do komentowania!
Baju!
3 maja 2015
Rozdział 21
Nie sprawdzony.
Obudziła się w ramionach Malika, szczelnie zaplecionych wokół jej ciała.Jeszcze spał.Przyglądała mu się z delikatnym uśmiechem na ustach.Całą uwagę skupiła na jego różanych wargach.Naszła ją wielka ochota i skosztować, choć na chwilę.Trochę się schyliła i musnęła delikatnie Zayn'a usta, na co on się obudził.Zawstydzona schowała twarz w poduszce, aby nie zobaczył jej rumieńców.Zdziwiła się, dlaczego się tak zachowała, przecież nigdy się nie rumieniła.
Malik zaczął całować po żuchwie i szyi, przez co Sienen dostała łaskotek.Próbowała się nie śmiać, ale kiedy chłopak, rozpoczął opuszkami palców wodził za uchem, nie wytrzymała i zaczęła chichotać.Wydostała twarz z poduszki i jej chichot przeobraził w głośny śmiech, ponieważ Zayn łaskotał ją po bokach brzucha.
-Pro.. szę j-już.. dość!-powiedziała między napadami śmiechu.
-Zapamiętaj sobie, że nie lubię jak ktoś mnie budzi.-odparł pół żartem pół na serio, kontynuował swoje tortury.
-Nie Z-zayn do.. dość, mn..ie to już b-boli.-oświadczyła poważnie, Mulat odrazu przestał, patrząc w jej oczy.Pochylił się nad nią i ją pocałował.Zszokowało to Sienen, bo skąd w nim tyle czułości?
-Co ci się na amory zabrało?-zapytała przygryzając wargę.
-A co nie pasuje tobie?Zaraz mogę się zmienić w aroganckiego dupka, myślącym tylko o sobie.-powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Nie tak jest dobrze.-rzekła i przyciągnęła go do siebie, aby ich usta złączyły się w słodkim pocałunku.
-Siemson!-krzynął Xavier wparowując do domu.Malik i Sienen siedzieli w kuchni, która była połączona z salonem , a salon z przedpokojem, więc widzieli jak przyszedł.
-Hej.-powiedziała, wkładając sobie bekon do buzi.
-O Sienen!Witaj moja przyjaciółko!-uśmiechnął się, podszedł do niej i objął ją ramieniem.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał Zayn, przyglądając się całemu zajściu.
-Tsa... kiedyś się spotkaliśmy i jakoś zawarliśmy pakt.-wytłumaczyła się brunetka.Mulat podniósł jedną brew do góry i poszedł na piętro, ponieważ zaczął dzwonić jego telefon, który tam się znajdował.
-To co dobry jest w łóżku?-spytał się, uśmiechając się głupkowato oraz poruszając zabawnie brwiami.Sienen o mało, co nie zakrztusiła się sokiem pomarańczowym.
-Nie ruchaliśmy się.-powiedziała cicho, po czym dodała:-Sam sprawdź.
-Próbowałem.-mruknął, a Sienen uniosła brwi do góry i spojrzała na niego ze strachem.-No co tak się gapisz, nie posunąłem go, ale za to Arthur'a tak.-uśmiechnął się głupio.
-Arthur jest.. gejem?
-Nie po prostu chciał, zobaczyć jak to jest.
-Och.-westchnęła i zaczęła pić swoją już zimną herbatę.
Zaraz zbiegł Malik z góry i podszedł do brunetki.
-Sienen, mam do ciebie prośbę.-powiedział błagalnym głosem.
-Hmm?-odstawiła herbatę na stół.
-Pojedziesz ze mną do rodziców i będziesz udawać moją dziewczynę?
-Po co?
-Kiedyś nakłamałem rodzicom, że wreszcie mam wybrankę życia i chcą ją poznać.
-Nakłamałeś?Nie uważasz , że to trochę dziecinne jest?-zapytała, przechylając głowę.Sama pierdolisz takie głupoty, że aż uszy więdną- odezwała się podświadomość Sienen.
-Wiem, ale...-zaczął Zayn, ale brunetka mu przewała:
-Zgadzam się, kiedy jedziemy?
Sienen czekała w samochodzie na Malika, który rozmawiał jeszcze z Xavier'em.Była ciekawa o czym mówili. Może o gangu?-Przez myśl przeleciało jej to pytanie.Nie musiała długo czekać, ponieważ Zayn zaraz wszedł do samochodu i go odpalił.
-Daleko mieszkają twoi rodzice?-zapytała, patrząc na niego.
-Nie, jest to wieś nie daleko Londynu, za godzinę będziemy tam.
-Ok.-mruknęła i oparła się łokcie o szybę.-Opowiedz mi coś o swojej rodzinie.-Mulat oblizał wargi i zacżał mówić;
-Mam trzy siostry- Safaa'e, Doniya'e i Waliyha'e, którę są ode mnie młodsze...
Sienen ciągle się uśmiechała jak opowiadał o swojej rodzinie.Widziała te radosne iskierki w jego oczach oraz podziwiała ten uśmiech, który nie schodził mu z twarzy.Oczywiście uważnie go słuchała.Próbowała zapamiętać każde słowo, aby dobrze wyjść przy rodzinie Malika.
W pewnym momencie położył swoją dużą dłoń na udzie Sienen i trzymał do końca jazdy.
-Witajcie!Jak dobrze, że już jesteście!-powiedziała matka Zayn'a , kiedy wysiadali z samochodu.Sienen czuła się niekomfortowo, ponieważ bała się , że zrobi coś głupiego lub powie.
Zazwyczaj ją nie obchodziło, kto, co o niej mówi, miała to gdzieś, alę tutaj chciała zrobić dobre wrażenie.W głębi duszy chciała, aby Malik był zadowolony z niej.
-A ty to pewnie narzeczona mojego synka.-uśmiechnęła się i przytuliła ją z całej siły, Reyons odwzajemniła uścisk.Narzeczona?-Pomyślała Sienen.Może coś jej się pomyliło?Albo idiota nie powiedział ci całej prawdy.Spojrzała na Mulata, który unikał jej spojrzenia.Okłamał ją.
-Co tak nic nie mówisz?-zapytała rodzicielka 'narzeczonego'
-Przepraszam, zamyśliłam się.Miło panią poznać.-uśmiechnęła się i weszła w głąb domu.Przed nią stanęły trzy dziewczyny, które były zniewalająco podobne do Zayn'a.Przedstawiły się i komplementowały Sienen, jaka ona nie piękna i jakie ma śliczne oczy.Malik tylko się przysłuchiwał i przyglądał się brunetce. dopiero teraz doszedł do niego fakt , że Reyons jest rzeczywiście piękna.Wcześniej tego nie dostrzegał dopiero teraz.
-Zapraszam do stołu!Jedzenie podane.-powiedziała jego matka.Wszyscy zasiedli do stołu. Wszyscy rozmawiali. Sienen była zasypana pytaniami.
-A ile masz lat?
-20.-kłamstwo.
-Gdzie pracujesz?
-J-ja studiuję.-kłamstwo.
-Ile jesteście razem?
-Rok.-kłamstwo.
-Ile chciałabyś mieć dzieci?
-Trójkę.-kłamstwo.Bo ona nienawidzi dzieci.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Zayn'a, przeprosił i odszedł do stołu, by odebrać.
Sienen uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę na temat pysznego lassange, które przygotowała.
Po 5 minutach do jadalni gwałtownie wparował Malik, łapiąc mocno Reyons za ramię, aż syknęła.
-Musimy iść.
-Co?Dlaczego?-zapytała głupio.-Proszę puść mnie.-poprosiła, ale on tylko zwiększy ucisk.
-Synu, co się dzieje?-Zayn nic nie powiedział tylko pociągnął Sienen, aby wstała.-Uspokój się!Robisz jej krzywdę!-krzyknął ojciec, kiedy Mulat prowadził brunetkę do samochodu.Wepchnął ją do pojazdu, okrążył go i sam wsiadł, zapalił auto oraz szybko odjechał.
-Świętnie się zachowałeś!-krzyknęła rozwścieczona brunetka.-Zwolnij do cholery!-powiedziała, kiedy zobaczyła ,że jedzie 210km/h .-Zayn!
-Czego!?
-Gówna psiego!Zwolnij!
-Nie mogę.
-Dlaczego?Co się dzieje?-Zapytała się , ale on milczał.-Powiedz!-czekała na jego odpowiedź.-Mam iść na policję?Czekaj tylko wezmę telefon.-Wyjęła z kieszeni telefon, który był jeszcze wczoraj rozładowany, oparła się o drzwi i zrobiła zdjęcie Malik'owi i licznikowi.
-Ty suko!-krzyknął i próbował wyrwać jej komórkę.-Ciebie do końca pojebało!
-Chyba ciebie!Narzeczona?Serio Malik?
Naprawdę zachowujesz się jak dziecko.Jeszcze mi o tym nie powiedziałeś, jesteś cholernym dupkiem, który myśli o sobie, jak ci nie wstyd!?Przez ciebie musiałam kłamać!W żywe oczy, takie pierdolić głupoty, że to się głowie się nie mieści!
-Bardzo dobrze ci szło to nie wiem w czym problem?
-W tym , że ja nie chce, a co jeśli to się wyda?
-Nie wyda.
-Ale mnie wkurwiasz.
-Wzajemnie.-powiedział, przyspieszając teraz licznik wskazywał 230km/h.
-Gdzie się tak kurwa spieszysz!?Kto zadzwonił!?
-Tylko buzia na kłódkę.Wrócił gang.-Sienen zmrużyła oczy.
-Jaśniej?-Zayn westchnął.
-Wrócił trzeci gang 18th Kings.My od wieków między sobą toczymy walkę, bo ten trzeci- hunters szczerze oni nie robią nam zagrożenia.-na końcu swojej wypowiedzi się zaśmiał.
-Dlaczego?
-Bo w nim są baby.-ponownie się zaśmiał.Sienen w środku wrzała, bo przecież to jej gang, ona należy do niego tak samo jej siostra i reszta rodziny.
-Wrócił i co?-powiedziała oschle, aż za bardzo, ponieważ Malik się nią spojrzał, marszcząc brwi.
-Zaatakował nas.-powiedział, Sienen rozejrzała się, by dowiedzieć się gdzie są.Już byli w Londynie, kierowali na część Malika gangu.-Sluchaj, zaraz skręcę , zatrzymam się , a ty szybko wysiądziesz okej?
-Nie.
-Sienen, nie stawiaj uporu, błagam choć raz.
-Nie.-Malik skręcił i się zatrzymał.
-Wysiadaj.-Sienen pokręciła głową.-Błagam cię, wypierdalaj z tego samochodu.-powiedział z zaciśniętymi zębami.Dziewczyna biła się z myślami, ale postanowiła sobie odpuścić.Wysiadła z pojazdu.Malik odrazu pojechał.Rozglądnęła się i wnioskowała , że nie wie gdzie jest.Nigdy po tej stronie miasta nie była.nie pozwalali jej na to rodzice.Kurwa-powiedziała w myślach.Postanowiła się kierować intuicją, więc poszła w pierwszą lepszą w stronę.
Skręcała i szła z nadzieją , że znajdzie jakieś znajome miejsce, niestety nie znalazła.Natomiast co raz bardziej słyszała krzyki, pisk opon oraz strzały.Chciała tam pójść, al e zarazem nie, ponieważ bała się.Ciekawość wygrała pobiegła w stronę dźwięków.Dotarła do centrum zamieszania.Widziała samochody , które rozbijały i ścigały, ludzi, którzy trzymali broń w rękach.Ten widok nią strząsł, lecz nie tak aby uciekała.Szła w dłuż dużego szarego budynku, aby być jak najmniej zauważoną.
Nagle kierował się prosto na nią czarny samochód.Przestraszona Sienen, pobiegła do kąta.Przycisnęła się do niego jak najbardziej.Pojazd nie trafił w nią, ponieważ zatrzymały go dwie ściany, z których powstał kąt prosty.Reyons weszła na maskę samochodu i przebiegła przez maszynę, po czym skoczyła z niego i pobiegła przed siebie.Kierowca zdołał z wyjść i ją gonić.
Weszła w jakiś opuszczony budynek, nie mając już siły.Mężczyzna był tuż za nią krzycząc:
-Choć maleńka, zabawimy się!
Z jej oczu wypływały łzy bezsilności.Wbiegła w ślepą uliczkę.To koniec-powtarzała sobie.Kierowca wrednie śmiał się podchodząc do niej.Złapał ją tyłek, na co ona kopnęła go w krocze.Mężczyzna schylił się.Reyons wykorzystała to i kopnęła do mocno w ramię,że poleciał do tyłu oraz jeszcze raz walnęła go w przyrodzenie.I znowu pobiegła.Wyszła z budynku i odrazu jej oczom ukazał się upadający na ziemię Zayn.Krzyknęła, przez co sprawca postrzelenia Malik dostrzegł ją.Kierował w nią broń.
________________________________________________________________________________
Powtarzam nie sprawdzony.
Bejbisy moje!
Jak tam wrażenia może być?Moim zdaniem taki sobie, nie popisałam się.
Podoba wam się szablon?Bo mi bardzoooooo<3.
Serdecznie dziękuje Lydii, która go zrobiła jest niesamowity.A wam podoba się?Możecie wyrazić swoją opinie w komentarzach!Zachęcam.
By the way nie wiem czy będzie rozdział za tydzień.I'm sorry.
Baju!
Obudziła się w ramionach Malika, szczelnie zaplecionych wokół jej ciała.Jeszcze spał.Przyglądała mu się z delikatnym uśmiechem na ustach.Całą uwagę skupiła na jego różanych wargach.Naszła ją wielka ochota i skosztować, choć na chwilę.Trochę się schyliła i musnęła delikatnie Zayn'a usta, na co on się obudził.Zawstydzona schowała twarz w poduszce, aby nie zobaczył jej rumieńców.Zdziwiła się, dlaczego się tak zachowała, przecież nigdy się nie rumieniła.
Malik zaczął całować po żuchwie i szyi, przez co Sienen dostała łaskotek.Próbowała się nie śmiać, ale kiedy chłopak, rozpoczął opuszkami palców wodził za uchem, nie wytrzymała i zaczęła chichotać.Wydostała twarz z poduszki i jej chichot przeobraził w głośny śmiech, ponieważ Zayn łaskotał ją po bokach brzucha.
-Pro.. szę j-już.. dość!-powiedziała między napadami śmiechu.
-Zapamiętaj sobie, że nie lubię jak ktoś mnie budzi.-odparł pół żartem pół na serio, kontynuował swoje tortury.
-Nie Z-zayn do.. dość, mn..ie to już b-boli.-oświadczyła poważnie, Mulat odrazu przestał, patrząc w jej oczy.Pochylił się nad nią i ją pocałował.Zszokowało to Sienen, bo skąd w nim tyle czułości?
-Co ci się na amory zabrało?-zapytała przygryzając wargę.
-A co nie pasuje tobie?Zaraz mogę się zmienić w aroganckiego dupka, myślącym tylko o sobie.-powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Nie tak jest dobrze.-rzekła i przyciągnęła go do siebie, aby ich usta złączyły się w słodkim pocałunku.
-Siemson!-krzynął Xavier wparowując do domu.Malik i Sienen siedzieli w kuchni, która była połączona z salonem , a salon z przedpokojem, więc widzieli jak przyszedł.
-Hej.-powiedziała, wkładając sobie bekon do buzi.
-O Sienen!Witaj moja przyjaciółko!-uśmiechnął się, podszedł do niej i objął ją ramieniem.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał Zayn, przyglądając się całemu zajściu.
-Tsa... kiedyś się spotkaliśmy i jakoś zawarliśmy pakt.-wytłumaczyła się brunetka.Mulat podniósł jedną brew do góry i poszedł na piętro, ponieważ zaczął dzwonić jego telefon, który tam się znajdował.
-To co dobry jest w łóżku?-spytał się, uśmiechając się głupkowato oraz poruszając zabawnie brwiami.Sienen o mało, co nie zakrztusiła się sokiem pomarańczowym.
-Nie ruchaliśmy się.-powiedziała cicho, po czym dodała:-Sam sprawdź.
-Próbowałem.-mruknął, a Sienen uniosła brwi do góry i spojrzała na niego ze strachem.-No co tak się gapisz, nie posunąłem go, ale za to Arthur'a tak.-uśmiechnął się głupio.
-Arthur jest.. gejem?
-Nie po prostu chciał, zobaczyć jak to jest.
-Och.-westchnęła i zaczęła pić swoją już zimną herbatę.
Zaraz zbiegł Malik z góry i podszedł do brunetki.
-Sienen, mam do ciebie prośbę.-powiedział błagalnym głosem.
-Hmm?-odstawiła herbatę na stół.
-Pojedziesz ze mną do rodziców i będziesz udawać moją dziewczynę?
-Po co?
-Kiedyś nakłamałem rodzicom, że wreszcie mam wybrankę życia i chcą ją poznać.
-Nakłamałeś?Nie uważasz , że to trochę dziecinne jest?-zapytała, przechylając głowę.Sama pierdolisz takie głupoty, że aż uszy więdną- odezwała się podświadomość Sienen.
-Wiem, ale...-zaczął Zayn, ale brunetka mu przewała:
-Zgadzam się, kiedy jedziemy?
Sienen czekała w samochodzie na Malika, który rozmawiał jeszcze z Xavier'em.Była ciekawa o czym mówili. Może o gangu?-Przez myśl przeleciało jej to pytanie.Nie musiała długo czekać, ponieważ Zayn zaraz wszedł do samochodu i go odpalił.
-Daleko mieszkają twoi rodzice?-zapytała, patrząc na niego.
-Nie, jest to wieś nie daleko Londynu, za godzinę będziemy tam.
-Ok.-mruknęła i oparła się łokcie o szybę.-Opowiedz mi coś o swojej rodzinie.-Mulat oblizał wargi i zacżał mówić;
-Mam trzy siostry- Safaa'e, Doniya'e i Waliyha'e, którę są ode mnie młodsze...
Sienen ciągle się uśmiechała jak opowiadał o swojej rodzinie.Widziała te radosne iskierki w jego oczach oraz podziwiała ten uśmiech, który nie schodził mu z twarzy.Oczywiście uważnie go słuchała.Próbowała zapamiętać każde słowo, aby dobrze wyjść przy rodzinie Malika.
W pewnym momencie położył swoją dużą dłoń na udzie Sienen i trzymał do końca jazdy.
-Witajcie!Jak dobrze, że już jesteście!-powiedziała matka Zayn'a , kiedy wysiadali z samochodu.Sienen czuła się niekomfortowo, ponieważ bała się , że zrobi coś głupiego lub powie.
Zazwyczaj ją nie obchodziło, kto, co o niej mówi, miała to gdzieś, alę tutaj chciała zrobić dobre wrażenie.W głębi duszy chciała, aby Malik był zadowolony z niej.
-A ty to pewnie narzeczona mojego synka.-uśmiechnęła się i przytuliła ją z całej siły, Reyons odwzajemniła uścisk.Narzeczona?-Pomyślała Sienen.Może coś jej się pomyliło?Albo idiota nie powiedział ci całej prawdy.Spojrzała na Mulata, który unikał jej spojrzenia.Okłamał ją.
-Co tak nic nie mówisz?-zapytała rodzicielka 'narzeczonego'
-Przepraszam, zamyśliłam się.Miło panią poznać.-uśmiechnęła się i weszła w głąb domu.Przed nią stanęły trzy dziewczyny, które były zniewalająco podobne do Zayn'a.Przedstawiły się i komplementowały Sienen, jaka ona nie piękna i jakie ma śliczne oczy.Malik tylko się przysłuchiwał i przyglądał się brunetce. dopiero teraz doszedł do niego fakt , że Reyons jest rzeczywiście piękna.Wcześniej tego nie dostrzegał dopiero teraz.
-Zapraszam do stołu!Jedzenie podane.-powiedziała jego matka.Wszyscy zasiedli do stołu. Wszyscy rozmawiali. Sienen była zasypana pytaniami.
-A ile masz lat?
-20.-kłamstwo.
-Gdzie pracujesz?
-J-ja studiuję.-kłamstwo.
-Ile jesteście razem?
-Rok.-kłamstwo.
-Ile chciałabyś mieć dzieci?
-Trójkę.-kłamstwo.Bo ona nienawidzi dzieci.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Zayn'a, przeprosił i odszedł do stołu, by odebrać.
Sienen uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę na temat pysznego lassange, które przygotowała.
Po 5 minutach do jadalni gwałtownie wparował Malik, łapiąc mocno Reyons za ramię, aż syknęła.
-Musimy iść.
-Co?Dlaczego?-zapytała głupio.-Proszę puść mnie.-poprosiła, ale on tylko zwiększy ucisk.
-Synu, co się dzieje?-Zayn nic nie powiedział tylko pociągnął Sienen, aby wstała.-Uspokój się!Robisz jej krzywdę!-krzyknął ojciec, kiedy Mulat prowadził brunetkę do samochodu.Wepchnął ją do pojazdu, okrążył go i sam wsiadł, zapalił auto oraz szybko odjechał.
-Świętnie się zachowałeś!-krzyknęła rozwścieczona brunetka.-Zwolnij do cholery!-powiedziała, kiedy zobaczyła ,że jedzie 210km/h .-Zayn!
-Czego!?
-Gówna psiego!Zwolnij!
-Nie mogę.
-Dlaczego?Co się dzieje?-Zapytała się , ale on milczał.-Powiedz!-czekała na jego odpowiedź.-Mam iść na policję?Czekaj tylko wezmę telefon.-Wyjęła z kieszeni telefon, który był jeszcze wczoraj rozładowany, oparła się o drzwi i zrobiła zdjęcie Malik'owi i licznikowi.
-Ty suko!-krzyknął i próbował wyrwać jej komórkę.-Ciebie do końca pojebało!
-Chyba ciebie!Narzeczona?Serio Malik?
Naprawdę zachowujesz się jak dziecko.Jeszcze mi o tym nie powiedziałeś, jesteś cholernym dupkiem, który myśli o sobie, jak ci nie wstyd!?Przez ciebie musiałam kłamać!W żywe oczy, takie pierdolić głupoty, że to się głowie się nie mieści!
-Bardzo dobrze ci szło to nie wiem w czym problem?
-W tym , że ja nie chce, a co jeśli to się wyda?
-Nie wyda.
-Ale mnie wkurwiasz.
-Wzajemnie.-powiedział, przyspieszając teraz licznik wskazywał 230km/h.
-Gdzie się tak kurwa spieszysz!?Kto zadzwonił!?
-Tylko buzia na kłódkę.Wrócił gang.-Sienen zmrużyła oczy.
-Jaśniej?-Zayn westchnął.
-Wrócił trzeci gang 18th Kings.My od wieków między sobą toczymy walkę, bo ten trzeci- hunters szczerze oni nie robią nam zagrożenia.-na końcu swojej wypowiedzi się zaśmiał.
-Dlaczego?
-Bo w nim są baby.-ponownie się zaśmiał.Sienen w środku wrzała, bo przecież to jej gang, ona należy do niego tak samo jej siostra i reszta rodziny.
-Wrócił i co?-powiedziała oschle, aż za bardzo, ponieważ Malik się nią spojrzał, marszcząc brwi.
-Zaatakował nas.-powiedział, Sienen rozejrzała się, by dowiedzieć się gdzie są.Już byli w Londynie, kierowali na część Malika gangu.-Sluchaj, zaraz skręcę , zatrzymam się , a ty szybko wysiądziesz okej?
-Nie.
-Sienen, nie stawiaj uporu, błagam choć raz.
-Nie.-Malik skręcił i się zatrzymał.
-Wysiadaj.-Sienen pokręciła głową.-Błagam cię, wypierdalaj z tego samochodu.-powiedział z zaciśniętymi zębami.Dziewczyna biła się z myślami, ale postanowiła sobie odpuścić.Wysiadła z pojazdu.Malik odrazu pojechał.Rozglądnęła się i wnioskowała , że nie wie gdzie jest.Nigdy po tej stronie miasta nie była.nie pozwalali jej na to rodzice.Kurwa-powiedziała w myślach.Postanowiła się kierować intuicją, więc poszła w pierwszą lepszą w stronę.
Skręcała i szła z nadzieją , że znajdzie jakieś znajome miejsce, niestety nie znalazła.Natomiast co raz bardziej słyszała krzyki, pisk opon oraz strzały.Chciała tam pójść, al e zarazem nie, ponieważ bała się.Ciekawość wygrała pobiegła w stronę dźwięków.Dotarła do centrum zamieszania.Widziała samochody , które rozbijały i ścigały, ludzi, którzy trzymali broń w rękach.Ten widok nią strząsł, lecz nie tak aby uciekała.Szła w dłuż dużego szarego budynku, aby być jak najmniej zauważoną.
Nagle kierował się prosto na nią czarny samochód.Przestraszona Sienen, pobiegła do kąta.Przycisnęła się do niego jak najbardziej.Pojazd nie trafił w nią, ponieważ zatrzymały go dwie ściany, z których powstał kąt prosty.Reyons weszła na maskę samochodu i przebiegła przez maszynę, po czym skoczyła z niego i pobiegła przed siebie.Kierowca zdołał z wyjść i ją gonić.
Weszła w jakiś opuszczony budynek, nie mając już siły.Mężczyzna był tuż za nią krzycząc:
-Choć maleńka, zabawimy się!
Z jej oczu wypływały łzy bezsilności.Wbiegła w ślepą uliczkę.To koniec-powtarzała sobie.Kierowca wrednie śmiał się podchodząc do niej.Złapał ją tyłek, na co ona kopnęła go w krocze.Mężczyzna schylił się.Reyons wykorzystała to i kopnęła do mocno w ramię,że poleciał do tyłu oraz jeszcze raz walnęła go w przyrodzenie.I znowu pobiegła.Wyszła z budynku i odrazu jej oczom ukazał się upadający na ziemię Zayn.Krzyknęła, przez co sprawca postrzelenia Malik dostrzegł ją.Kierował w nią broń.
________________________________________________________________________________
Powtarzam nie sprawdzony.
Bejbisy moje!
Jak tam wrażenia może być?Moim zdaniem taki sobie, nie popisałam się.
Podoba wam się szablon?Bo mi bardzoooooo<3.
Serdecznie dziękuje Lydii, która go zrobiła jest niesamowity.A wam podoba się?Możecie wyrazić swoją opinie w komentarzach!Zachęcam.
By the way nie wiem czy będzie rozdział za tydzień.I'm sorry.
Baju!
26 kwietnia 2015
Rozdział 20
Nie sprw.
-Ty ćpasz?-zapytała pytanie retoryczne.
-Ty ćpasz?-zapytała pytanie retoryczne.
-Najwidoczniej.-mruknęła była przyjaciółka.
-Bo jest to fajne.-uśmiechnęła się.
-Fajne!?Narkotyki są fajne!?Niszczysz siebie!
-Na coś trzeba umrzeć.-Sienen, wpadła na coś głupiego, coś co będzie tego żałować, ale teraz miała to gdzieś.
-Masz jeszcze?-spytała.Sashia pokiwała głową.-Podzielisz się?
Po upływie 20 minut zażycia narkotyków, Sienen Reyons już odpłynęła całkowicie.Widziała różne stworki, których trzeźwy człowiek, nie zauważył.Śpiewała piosenki własnego autorstwa, tańczyła przeróżne dziwne tańce i śmiała się w niebo głosy.Tak samo zachowywała się Shashia.
Po długim buszowaniu w domu, w którym się znajdowały, wyszły na miasto, kompletnie nie wiedząc co robią.Ludzie patrzyli na nie jak na idiotki, którymi były.
Weszły na teren parku, gdzie zagłuszyły cisze swoimi krzykami i wygłupami.W pewnym momencie Sienen zgubiła Shashie, kiedy się zorientowała, na chwilę wyparowały z niej narkotyki. Ale to tylko na chwilę, ponieważ zaraz już biegła w podskokach przez park, mając banana na twarzy.Dzieci się z niej śmiały, a dorośli patrzyli jak wariatkę, nawet znalazł się człowiek, który zadzwonił na policję.
Dziewczyna wydostała się z parku i poszła w stronę jednokierunkowej ulicy z której nadjeżdżał samochód policyjny.Nie zauważyła pojazdu, nadal była w swoim świecie, pełnych koników,gadających kwiatków, jednorożców, smerfów i innych nie realistycznych stworzeń.
Była przy bocznej, małej uliczce i patrzyła na policjantów, którzy szli w stronę niej, kiedy została pociągnięta, przez chudą, długowłosą tlenioną blondynkę do jakiegoś budynku.Sienen nie zdawała sobie powagi z sytuacji, więc głośno się śmiała i powolniała, dziewczynę, którą ją ciągnęła.
-Idiotko, zamknij mordę i zapierdzielaj za mną!-krzyknęła nieznajoma groźnie. Reyons zaczęła jeszcze głośniej się śmiać i stawiać opór.
-Mamo, jestem już duża, poradz.... Oo jednorożec !
Blondynka usłyszała huk nie daleko nich, przez co adrealina jej wzrosła i uderzyła Sienen, tak, że straciła przytomność.
Ból głowy ją obudził.Przez chwilę nic nie mogła sobie przypomnieć, ale zaraz wszystkie zdarzenia uderzyły w nią.Złapała się za czoło, myśląc jaka z niej idiotka. Nigdy nie wybaczy sobie , że wzięła narkotyki.Przecież nienawidziła używek.Zrobiła to pod wpływem impulsu? Nie radząc sobie już z śmiercią siostry, samotnością i wszystkimi kłamstwami?
Z jej oczu poleciały łzy, zupełnie niewiedząc dlaczego.Może to efekt uboczny?Płakała rozglądając się po pokuju, w którym była. Dopiero teraz przypomniała sobie blondynkę z ciemnym, mocnym makijażem.Porwała ją?
Sienen zerwała się z łóżka na którym siedziała i wyszła na korytarz, kierując się intuicją.Dotarła do drzwi wyjściowych na świeże powietrze. Były zamknięte.Nadal czując rozsadzający ją ból w głowie, przeklnęła pod nosem, dalej ciągnąc .
-Mama cię nie wychowała?Nie ładnie przeklinać.-powiedziała blondynka zakładając ręcę na biodrach.
-Nie ładnie też porywać ludzi.-mruknęła stając z nią twarzą w twarz.
-Gdyby nie ja siedzieła byś na komisariacie.
-Możesz mnie wypuścić ?
-Nie.-westchnęła tleniona blondynka.Sienen podniosła jedną brew do góry i zapytała:
-Dlaczego?
-Jesteś mi potrzebna.
-Możesz rozbudować swoją wypowiedź?-brunetka podeszła bliżej do długowłosej.Ta przeleciała wzrokiem po jej ciele i odwróciła się na pięcie, idąc do jakiegoś pokoju.
-Jesteś z Malikiem, a Malik ma moją siostrę, którą muszę wydostać.
-Chyba jesteś nie doinformowana.Nie mam nic z wspólnego z tym fagasem.-Sienen postanowiła jak zwykle wszystko postawić na kłamstwie.
-Nie kłam kwiatuszku, zabawiasz się z nim.
-Tak kurwa.-prychnęła brunetka.-Nie znam go okej?
-Że muszą żyć tacy idioci na tym świecie jak ty.-uśmiechnęła się podle. Reyons poczuła się zraniona, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Spójrz najpierw na siebie, potem na kogoś... tlenico.-odparła z triumfem w oczach.Była zadowolona z tego, jak ja nazwała.
-Słucham!?
-Słyszałaś.. tlenico.
-Ale bym ci chętnie przypierdoliła.
Był środek nocy, Sienen nie spała.Rozmyślała jak się stąd wydostać.Od tej wariatki, która chciała zaszantażować Malika, dzięki brunetce.W duchu śmiała się z blondynki, która nazywała się Dolly, że jest tak głupia i myśli, że Zayn'owi zależy na Reyons.
Była zamknięta w małym, brudnym pokoju z małym okienkiem.Wpatrywała się w nie z skupieniem, rozważając czy rozbić okno.Czy będzie miała dużo czasu , aby uciec i zostać złapaną.Nagle z impetem wstała, podbiegając do okna i je rozbijając w drobny mak.Weszła na okno w tym samym czasie, kiedy do klitki wtargnęła tleniona blondynka. Sienen spojrzała w dół, było około pięć metrów do podłoża, nie wiele myśląc skoczyła.Przez chwilę się czuła fanstatycznie , ponieważ myślała, że w jakimś sensie ona lata, ale to trwało krótko, bo zaraz spotkała się z twardą ziemią.Poturlała się robiąc sobie siniaki i brudząc się.Czuła ból w kościach, ale i tak się podniosła pobiegła wzdłuż ulicy.
Wsiadła do byle jakiego autobusu, usiadła i odetchnęła.
Znalazła się niedaleko domu Malika, więc pomyślała, że to świetna okazja, aby go odwiedzić, co z tego , że jest czwarta w nocy.
Zapukała i czekała na odpowiedź, przy okazji poprawiając zmoczone deszczem, włosy.Po chwili otworzył Zayn z poczochranymi włosami i w samych bokserkach.
-Sienen?
-Mogę wejść?-zapytała ze łzami w oczach.To nie był sztuczny płacz.Po prostu kiedy go zobaczyła.Zupełnie nie wiedziała dlaczego tak zareagowała.
-Tak.-odparł-Co ci się stało?-zapytał i pogłaskał ją po policzku.
-Długa historia.-mruknęła, oddając się pieszczocie.
-Chodź.-powiedział i złapał ja za rękę ciągnąc do kuchni.Tam posadził ja na blacie, wziął ręcznik, zamoczył w wodzie i zaczął myć jej ręce i twarz. Sienen tylko przyglądała się jego czynom.
Następnie odkaził jej rany, które zrobiła przy upadku i rozbiciu okna.Dał jej swoje dresy i położyli się razem spać.Leżeli na lyżeczki, brunetka nie mogła zasnąć tak samo Zayn.Od czasu do czasu składał jej na karku delikatne pocałunki, które odprężały dziewczynę.Było jej bardzo przyjemnie.
Czuła się jak mała, krucha , bezbronna dziewczynka otulona kochanym mężczyzną.
Nie chciała się ruszać, mogła by tak leżeć w nieskończoność.Sama do siebie się uśmiechała.Była w pewnym sensie szczęśliwa.
I nagle dotarła do niej smutna prawda musiała go zabić.
-Że muszą żyć tacy idioci na tym świecie jak ty.-uśmiechnęła się podle. Reyons poczuła się zraniona, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Spójrz najpierw na siebie, potem na kogoś... tlenico.-odparła z triumfem w oczach.Była zadowolona z tego, jak ja nazwała.
-Słucham!?
-Słyszałaś.. tlenico.
-Ale bym ci chętnie przypierdoliła.
Był środek nocy, Sienen nie spała.Rozmyślała jak się stąd wydostać.Od tej wariatki, która chciała zaszantażować Malika, dzięki brunetce.W duchu śmiała się z blondynki, która nazywała się Dolly, że jest tak głupia i myśli, że Zayn'owi zależy na Reyons.
Była zamknięta w małym, brudnym pokoju z małym okienkiem.Wpatrywała się w nie z skupieniem, rozważając czy rozbić okno.Czy będzie miała dużo czasu , aby uciec i zostać złapaną.Nagle z impetem wstała, podbiegając do okna i je rozbijając w drobny mak.Weszła na okno w tym samym czasie, kiedy do klitki wtargnęła tleniona blondynka. Sienen spojrzała w dół, było około pięć metrów do podłoża, nie wiele myśląc skoczyła.Przez chwilę się czuła fanstatycznie , ponieważ myślała, że w jakimś sensie ona lata, ale to trwało krótko, bo zaraz spotkała się z twardą ziemią.Poturlała się robiąc sobie siniaki i brudząc się.Czuła ból w kościach, ale i tak się podniosła pobiegła wzdłuż ulicy.
Wsiadła do byle jakiego autobusu, usiadła i odetchnęła.
Znalazła się niedaleko domu Malika, więc pomyślała, że to świetna okazja, aby go odwiedzić, co z tego , że jest czwarta w nocy.
Zapukała i czekała na odpowiedź, przy okazji poprawiając zmoczone deszczem, włosy.Po chwili otworzył Zayn z poczochranymi włosami i w samych bokserkach.
-Sienen?
-Mogę wejść?-zapytała ze łzami w oczach.To nie był sztuczny płacz.Po prostu kiedy go zobaczyła.Zupełnie nie wiedziała dlaczego tak zareagowała.
-Tak.-odparł-Co ci się stało?-zapytał i pogłaskał ją po policzku.
-Długa historia.-mruknęła, oddając się pieszczocie.
-Chodź.-powiedział i złapał ja za rękę ciągnąc do kuchni.Tam posadził ja na blacie, wziął ręcznik, zamoczył w wodzie i zaczął myć jej ręce i twarz. Sienen tylko przyglądała się jego czynom.
Następnie odkaził jej rany, które zrobiła przy upadku i rozbiciu okna.Dał jej swoje dresy i położyli się razem spać.Leżeli na lyżeczki, brunetka nie mogła zasnąć tak samo Zayn.Od czasu do czasu składał jej na karku delikatne pocałunki, które odprężały dziewczynę.Było jej bardzo przyjemnie.
Czuła się jak mała, krucha , bezbronna dziewczynka otulona kochanym mężczyzną.
Nie chciała się ruszać, mogła by tak leżeć w nieskończoność.Sama do siebie się uśmiechała.Była w pewnym sensie szczęśliwa.
I nagle dotarła do niej smutna prawda musiała go zabić.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział po długiej przerwie, za którą przepraszam.Wiem rozdział do dumy, ale.to przeto ,że straciłam weny i mam dużo na głowie. Sorry .
Komentarzyk? Jeśli jesteś nowym czytelnikiem zagłosuj w [Czytasz?].
Następny rozdział chyba za tydzień.
LOvES
Dreamer Sylwia
23 kwietnia 2015
Oznak życia!
Nie, przykro mi, to nie rozdział. Chciałam was tylko poinformować, że żyje i nie odpuściłam sobie prowadzenia tego bloga i rozdział będzie 25 kwietnia.Przepraszam za to, ale po poprostu nie mam chwilowo weny .
4 kwietnia 2015
Rozdział 19
Postanowiłam, że będę w 3 osobie pisać.
Jak zwykle nie sprawdzony.Przepraszam.
Jak zwykle nie sprawdzony.Przepraszam.
-Seancy, proszę odezwij się.Miałaś przyjść dziś do mnie wieczorem.Pamiętasz.Jeśli to odsłuchasz, proszę oddzwoń.-mówiła nerwowo Sienen, nie mając pojęcia co się dzieje z jej przyjaciółką.Nie zamierzała siedzieć na tyłku, nic nie robiąc i czekając na telefon od niej.Wzięła swoją zgniło-zieloną torbę, założyła buty i wyruszyła na poszukiwanie.Najpierw poszła do domu Seancy.Kiedy dotarła zastała jej matkę, ale nie ją.Kobieta powiedziała jej aby się nie martwiła, ufa jej i dostała esemesa,że jest u koleżanki i wróci późno.Sienen, nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie iść.Nie chciała wracać do domu, więc włóczyła się po mieście.Miała małą nadzieje, że ją znajdzie w tę noc.
Była 01.23, a dziewczyna, stała przy kasie całodobowego sklepu, aby kupić orzeszki i wodę, tylko na to wystarczyło jej pieniędzy.
Kiedy szła dróżką, która znajdowała się w parku, zauważyła śpiącą dziewczynę na ławce, w męskich, szarych dresach i w rozpiętej kurtce, pod którą był tylko koronkowy, czarny stanik.Podeszła do niej, aby ją obudzić, kiedy była w takiej odległości, że była w stanie
zobaczyć jej twarz, znieruchomiała.Tą dziewczyną była jej przyjaciółka, którą szukała przez cały czas.
-O mój Boże, Seancy!-krzyknęła Sienen i poklepywała ją delikatnie w policzek.Nie poskutkowało.Czuła alkohol od niej.Wzięła przyjaciółkę pod ramię i zabrała ją do siebie.Podczas drogi mruczała jakieś niezrozumiałe stwierdzenia.
W tymczasowym domu Sienen ułożyła ją do snu w swoim pokoju, a sama poszła spać do pokoju Max'a ponieważ go nie było.Wyczerpana rzuciła się na łóżku i odrazu zasnęła, ponieważ była wykończona targaniem Seancy z drugiego końcu miasta na pierwszy.
-To cześć.-pożegnała się Sienen
-Pa.Dobrej nocy.Śnij o mnie.-powiedział Zayn, łapiąc ją za talię i przyciągając do siebie, aby mógł ją pocałować.Był to krótki, słodki całus.Oderwali się od siebie.Dziewczyna weszła do domu, a chłopak wsiadł do samochodu i pojechał do swojego domu.Sienen zastała Raven w kuchni.Zdziwiła się ponieważ była późna godzina, a ona nie śpi.Spędziła z Zayn'em wspaniały, długi dzień, którego nie żałuje.
-Jak tam było?-zapytała.
-Świetnie.Dlaczego nie spisz?
-Nie mogłam zasnąć.To przez tą ekscytację.Będę świadkową na ślubie mojego porywacza i przyjaciółki.-uśmiechnęła się najszczerzej jak mogła.
-Tak.To już za dwa dni.
Sen.To tylko sen.-powtarzała sobie Sienen, odrazu po przebudzeniu.Przeraził ją ten sen, jaki ślub, jaka świadkowa?Postanowiła się nie przejmować tym, bo przecież to tylko głupi sen i zrobić poranne czynności.Umyła się, przebrała i przy okazji zajrzała do Seancy, która spała jak zabita.
Zrobiła śniadanie dla Max'a, siebie i przyjaciółki.
-Hej, gdzie byłaś wczoraj ?-zapytał Max, kiedy wszedł do kuchni w samych bokserkach i z roztrzepanymi włosami.-Sienen podała mu talerz zjedzeniem i powiedziała:
-Przepraszam, że zajęłam tobie łóżko.
-Spokojnie, nawet kanapa w salonie jest wygodna.-stwierdził, nabijając jedzenie widelcem
Siedemnastolatka usiadła na przeciw niego i zaczęła też, spożywać posiłek.Nagle z góry wydobył się krzyk, Sienen wstała i pobiegła na górę, a Max za nią pytając:
-Co to było?
-Krzyk.-warknęła.
Doszła do pokoju, w którym znajdowała się Seancy.Zobaczyła dziewczynę skuloną, trzymajacą się za głowę.Podeszła do niej i powiedziała:
-Seancy, masz.-podała jej tabletkę i wodę do popicia, które wzięła z dołu.
-Dasz mi jeszcze jedną, dwie, nawet trzy?-pisnęła, łykając proszek.Na jej policzkach pojawiły się łzy.
-Czemu płaczesz?
-Głowa, ona zaraz mi wybuchnie.Och, Sienen, proszę zrób coś.-jęknęła, chowając głowę w poduszkę.
-Dlaczego wczoraj piłaś?Czemu znalazłam cię w parku?
-Byłam w parku?-zapytała cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej-Dasz mi jeszcze jedną tabletkę?Proszę.
-Max, mógłbyś jej przynieść?-zapytałam przyjaciela, który stał oparty o framugę drzwi.Potaknął głową i wyszedł z pomieszczenia.
-Pamiętasz co wczoraj robiłaś ?
-Pamiętam tylko, że wracałam ze cmentarza i ból z tyłu głowy.-Sienen odrazu dotknęła jej powiedzianą partię ciała, niestety za mocno ponieważ Seancy syknęła, dziewczyna wyczuła wielkiego guza.
-Masz guza.Wiesz kto ci to zrobił?
-Nie.J-ja nic nie pamiętam.-powiedziała, po czym spojrzała na swój ubiór.-W czyich jestem dresach i w staniku i...-dotknęła swoich bioder-nie mam majtek?
-Taką cię zastałam w parku.
Z Seancy wydobył się głośny szloch.
-A c-co jeśli ktoś m-mnie zgwałcił?-szepnęła.
-Idziemy na policję.Jak się ubierzesz i odświeżysz.Ok?-Dziewczyna przytaknęła głową i poszła do łazienki, a jej przyjaciółka do kuchni, by dokończyć swoje śniadanie.
Sienen zmywała naczynia, podczas gdy zawibrował jej telefon, informujący, że przyszła wiadomość.
Usiadła i natychmiastowo ją odczytała.
Od: Nieznany
Ty szantażujesz Malika, ja szantażuje ciebie.
Pójdziesz na policje, ja też pójdę i nie tylko tam.Do Zayn'a też.
Miałem niezapomniane chwilę z Seancy.
Po przeczytaniu wiadomości upuściła telefon, który dźwięcznie upadł na podłogę.Kto to napisał?-pytała siebie.Skąd wie o wszystkim?Przestraszyła się i rozglądnęła się dookoła z głupia nadzieją, że zauważy kogoś, kto ją podgląda, czy coś w tym stylu.Nic nie zobaczyła.Wstała, by pójść da Seancy i jej to pokazać.Zastała ją ubraną w jej ubrania, wycierającą włosy ręcznikiem.
-Czytaj.-rozkazała Sienen.Przyjaciólka przeczytała i spojrzała na nią z przerażeniem.
-Bo jest to fajne.-uśmiechnęła się.
-Fajne!?Narkotyki są fajne!?Niszczysz siebie!
-Na coś trzeba umrzeć.-Sienen, wpadła na coś głupiego, coś co będzie tego żałować, ale teraz miała to gdzieś.
-Masz jeszcze?-spytała.Sashia pokiwała głową.-Podzielisz się?
_________________________________________________________________________________
Jestem zadowolona, a wy?Jeszcze nigdy tak się dużo nie napisał w rozdziale.Mam nadzieje , że jesteście zadowoleni.Podoba się wam forma w której piszę?Odpowiedzi proszę w komentarzach.
W poprzedniej notce prosiłam o komentarze, nie doczekałam się jest mi smutno, ponieważ to znaczy, że nikt nie czyta moich wypocin.Jeśli to czytasz , proszę skomentuj, dla ciebie to nic , a dla mnie bardzo wiele.Nastepny rozdział może w pon lub wtorek.
Baju!
Kiedy szła dróżką, która znajdowała się w parku, zauważyła śpiącą dziewczynę na ławce, w męskich, szarych dresach i w rozpiętej kurtce, pod którą był tylko koronkowy, czarny stanik.Podeszła do niej, aby ją obudzić, kiedy była w takiej odległości, że była w stanie
zobaczyć jej twarz, znieruchomiała.Tą dziewczyną była jej przyjaciółka, którą szukała przez cały czas.
-O mój Boże, Seancy!-krzyknęła Sienen i poklepywała ją delikatnie w policzek.Nie poskutkowało.Czuła alkohol od niej.Wzięła przyjaciółkę pod ramię i zabrała ją do siebie.Podczas drogi mruczała jakieś niezrozumiałe stwierdzenia.
W tymczasowym domu Sienen ułożyła ją do snu w swoim pokoju, a sama poszła spać do pokoju Max'a ponieważ go nie było.Wyczerpana rzuciła się na łóżku i odrazu zasnęła, ponieważ była wykończona targaniem Seancy z drugiego końcu miasta na pierwszy.
-To cześć.-pożegnała się Sienen
-Pa.Dobrej nocy.Śnij o mnie.-powiedział Zayn, łapiąc ją za talię i przyciągając do siebie, aby mógł ją pocałować.Był to krótki, słodki całus.Oderwali się od siebie.Dziewczyna weszła do domu, a chłopak wsiadł do samochodu i pojechał do swojego domu.Sienen zastała Raven w kuchni.Zdziwiła się ponieważ była późna godzina, a ona nie śpi.Spędziła z Zayn'em wspaniały, długi dzień, którego nie żałuje.
-Jak tam było?-zapytała.
-Świetnie.Dlaczego nie spisz?
-Nie mogłam zasnąć.To przez tą ekscytację.Będę świadkową na ślubie mojego porywacza i przyjaciółki.-uśmiechnęła się najszczerzej jak mogła.
-Tak.To już za dwa dni.
Sen.To tylko sen.-powtarzała sobie Sienen, odrazu po przebudzeniu.Przeraził ją ten sen, jaki ślub, jaka świadkowa?Postanowiła się nie przejmować tym, bo przecież to tylko głupi sen i zrobić poranne czynności.Umyła się, przebrała i przy okazji zajrzała do Seancy, która spała jak zabita.
Zrobiła śniadanie dla Max'a, siebie i przyjaciółki.
-Hej, gdzie byłaś wczoraj ?-zapytał Max, kiedy wszedł do kuchni w samych bokserkach i z roztrzepanymi włosami.-Sienen podała mu talerz zjedzeniem i powiedziała:
-Przepraszam, że zajęłam tobie łóżko.
-Spokojnie, nawet kanapa w salonie jest wygodna.-stwierdził, nabijając jedzenie widelcem
Siedemnastolatka usiadła na przeciw niego i zaczęła też, spożywać posiłek.Nagle z góry wydobył się krzyk, Sienen wstała i pobiegła na górę, a Max za nią pytając:
-Co to było?
-Krzyk.-warknęła.
Doszła do pokoju, w którym znajdowała się Seancy.Zobaczyła dziewczynę skuloną, trzymajacą się za głowę.Podeszła do niej i powiedziała:
-Seancy, masz.-podała jej tabletkę i wodę do popicia, które wzięła z dołu.
-Dasz mi jeszcze jedną, dwie, nawet trzy?-pisnęła, łykając proszek.Na jej policzkach pojawiły się łzy.
-Czemu płaczesz?
-Głowa, ona zaraz mi wybuchnie.Och, Sienen, proszę zrób coś.-jęknęła, chowając głowę w poduszkę.
-Dlaczego wczoraj piłaś?Czemu znalazłam cię w parku?
-Byłam w parku?-zapytała cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej-Dasz mi jeszcze jedną tabletkę?Proszę.
-Max, mógłbyś jej przynieść?-zapytałam przyjaciela, który stał oparty o framugę drzwi.Potaknął głową i wyszedł z pomieszczenia.
-Pamiętasz co wczoraj robiłaś ?
-Pamiętam tylko, że wracałam ze cmentarza i ból z tyłu głowy.-Sienen odrazu dotknęła jej powiedzianą partię ciała, niestety za mocno ponieważ Seancy syknęła, dziewczyna wyczuła wielkiego guza.
-Masz guza.Wiesz kto ci to zrobił?
-Nie.J-ja nic nie pamiętam.-powiedziała, po czym spojrzała na swój ubiór.-W czyich jestem dresach i w staniku i...-dotknęła swoich bioder-nie mam majtek?
-Taką cię zastałam w parku.
Z Seancy wydobył się głośny szloch.
-A c-co jeśli ktoś m-mnie zgwałcił?-szepnęła.
-Idziemy na policję.Jak się ubierzesz i odświeżysz.Ok?-Dziewczyna przytaknęła głową i poszła do łazienki, a jej przyjaciółka do kuchni, by dokończyć swoje śniadanie.
Sienen zmywała naczynia, podczas gdy zawibrował jej telefon, informujący, że przyszła wiadomość.
Usiadła i natychmiastowo ją odczytała.
Od: Nieznany
Ty szantażujesz Malika, ja szantażuje ciebie.
Pójdziesz na policje, ja też pójdę i nie tylko tam.Do Zayn'a też.
Miałem niezapomniane chwilę z Seancy.
Po przeczytaniu wiadomości upuściła telefon, który dźwięcznie upadł na podłogę.Kto to napisał?-pytała siebie.Skąd wie o wszystkim?Przestraszyła się i rozglądnęła się dookoła z głupia nadzieją, że zauważy kogoś, kto ją podgląda, czy coś w tym stylu.Nic nie zobaczyła.Wstała, by pójść da Seancy i jej to pokazać.Zastała ją ubraną w jej ubrania, wycierającą włosy ręcznikiem.
-Czytaj.-rozkazała Sienen.Przyjaciólka przeczytała i spojrzała na nią z przerażeniem.
♦•♦•♦•♦•♦
Seancy poszła do domu, a Sienen szwendała się po mieście... znowu.Nie miała co robić, Seancy chciała zostać sama, myślała by pójść do Raven, ale się zniechęciła- z nie wiadomych przyczyn.Weszła do jednej z kawiarni, usiadła przy stoliku i zamówiła sobie latte.Podszedł do niej chłopak, którego gdzieś spotkała, ale nie mogła przypomnieć gdzie i kim był.
-Siema.-przywitał się radośnie chłopak.Miał na tatuaże na szyi i rękach oraz tunele w uszach, co Sienen się bardzo podobało.
-Hej?
-Nie pamiętasz mnie?-na jego pytanie pokręciła głową.
-Impreza.Zayn.Chrissy.
-No tak faktycznie, sorry.
-Spoko.
-No więc, Siena...
-Sienen-skarciła go wzrokiem i mową.Chłopak popatrzył na nią dziwnym spojrzeniem, który w pewnien sposób przeraził dziewczynę.
-No więc,Siena jak tam?-Brunetka zacisnęła mocno wargi.
-Zajebiście.-warknęła.
-Czy ty jesteś zagubioną siostrą Malika?
-A u ciebie jak tam?-zignorowała jego głupie pytanie.
-Zajebiście.-uśmiechnął się.
-Czy to jakaś gra słów?-jej twarz się rozpromieniła.
-Mmm ponętnie.-powiedział i przyjechał językiem dolną wargę, patrząc na chłopaka, który stał przy kasie.
-Czy ty jesteś gejem?-zapytała, a na jej usta wkradł się uśmiech, już zapomniała o wydarzeniach z rana.
-Yep.-powiedział.-Zobacz jaki on ma tyłek, chętnie bym go wymacał.-Sienen zrobiła facepalm'a.nigdy nie poznała żadnego geja, aż do dziś.-Nie bij się, tylko patrz.Ma jak baba ten tyłek i.. jest seksi, och patrz na ten uśmiech.-Patrzyła na niego jak na dziwaka.
-Co?Jestem tylko gejem.
-Sorka-mruknęła
-Zakład, że w ciągu dwóch tygodni przelecę go?
-Xavier nie każdy jest homo, a jak jest hetero?
-I tak go przelecę.
-Chłopie... , ale chce mieć dowód.
-Co jego bokserki?
-Nie możesz mi pokazać swoje.
-Tak, kurwa genialny pomysł.-jej głos był przesiąknięty sarkazmem.
-Wiem nagranie!
-Xavier, czy w dzieciństwie uderzyłeś MOCNO w głowę?-teraz to on spojrzał na nia spode łba.
-Coś myślę, że dopasujemy przyjaciółko.-powiedział i wyciągnął dłoń, którą ucisnęła.Spojrzała za niego i ujrzała Chrissy , siedzącą w kącie kawiarni, patrzącą na Sienen groźnym wzrokiem.Jakby zabójczym.
-Dlaczego to robisz?-zapytała, siadając na łóżku.
♦•♦•♦•♦•♦
Sienen Reyons postanowiła odwiedzić była przyjaciółkę Sashię.Zapukała do jej domu.Nie dostała odpowiedzi, więc weszła do budynku, ponieważ był otwarty.Doszła do jej pokoju, chciała zapukać, ale usłyszała z pomieszczenia, do którego chciała się dostać, szelest.Jakby coś otwieranego.
Wtargnęła i zobaczyła Shashię na dywanie, a wokół niej rozsypany proszek- kokaina.
-Sashia!?-krzyknęła.
-Hej Sienen.
-Ty ćpasz?-zapytała pytanie retoryczne.
-Najwidoczniej.-mruknęła była przyjaciółka.
-Bo jest to fajne.-uśmiechnęła się.
-Fajne!?Narkotyki są fajne!?Niszczysz siebie!
-Na coś trzeba umrzeć.-Sienen, wpadła na coś głupiego, coś co będzie tego żałować, ale teraz miała to gdzieś.
-Masz jeszcze?-spytała.Sashia pokiwała głową.-Podzielisz się?
_________________________________________________________________________________
Jestem zadowolona, a wy?Jeszcze nigdy tak się dużo nie napisał w rozdziale.Mam nadzieje , że jesteście zadowoleni.Podoba się wam forma w której piszę?Odpowiedzi proszę w komentarzach.
W poprzedniej notce prosiłam o komentarze, nie doczekałam się jest mi smutno, ponieważ to znaczy, że nikt nie czyta moich wypocin.Jeśli to czytasz , proszę skomentuj, dla ciebie to nic , a dla mnie bardzo wiele.Nastepny rozdział może w pon lub wtorek.
Baju!
Subskrybuj:
Posty (Atom)